Wpisywać się kto uważa że polscy dystrybutorzy powinni zaprzestać tłumaczenia oryginalnych tytułów filmów.
popieram -podaj linka i podpisuje bez zastanowienia ;)
(dobiło mnie ostatnio Something borrowed -> Pożyczony narzeczony :/ zwłaszcza, że książka jest w Polsce pod "normalnym" tytułem - Coś pożyczonego! więc to już totalnie nia ma sensu)
Z przyjemnoscia złoze podpis.To co ci ludzie odwalaja to juz przegjecie.
Kac Vegas,Largo 2...wierzcholek gory lodowej.Kompromitacja po calosci :/
Powiem tak, widziałem film z 2 tygodnie temu. Jestem w kinie, patrzę plakat, jakiś film "Spisek", patrzę, Rosati, Stone, oo.
Sprawdzam w domu, co to za film, patrzę, że mam wystawioną ocenę i myślę " o kur.wa"
Te tłumaczenia są naprawdę bez sensu. Rozumiem, Largo Winch 2 - Spisek, ale nie sam Spisek.
W tym przypadku to nie jest tak do końca bezsensu, myślę że dystrybutorzy celowo zataili prawdziwą nazwę filmu żeby zmaksymalizować potencjalne zyski. Largo Winch nie cieszy się w Polsce zbyt dużą popularnością, a pierwsza część była dość słaba. Więc jeśli już znajdą się jacyś fani to będą wiedzieli że "Spisek" to Largo. Natomiast standardowy zjadacz popcornu, który nie zna się na filmie i idzie do kina nie mając żadnego pojęcia co tam grają prędzej skusi się na film zatytułowany "Spisek" niż "Largo Winch 2".
No ale tak w ogóle to polscy tłumacze to oczywiście banda idiotów, wiedząc że Hollywood ma niezwykłą tendencje do robienia sequeli i prequeli jak można nadawać tytuły związane z miejscem akcji? Rozumiem "Szklana pułapka" no cóż zdarzyło się, wszyscy popełniają błędy ale "Kac Vegas w Bangkoku", Litości.