rozpoczynam wątek, trochę jednak jestem dziś już pijany i postaram się coś wrzucić od siebie w następnej wizycie, zapraszam do dyskusyjii
Z cyklu: TRIVIA OF THE DAY. Z "motywem koni" to jest taki "patent", że właściwie nie znaczy on... NIC; m.in. z dokumentu "Still alive" możemy się dowiedzieć, że Kieślowski zapytany przez jednego ze swoich kolegów reżyserów o znaczenie tego motywu podobno odpowiedział, że to taki "artystyczny naddatek" - nic szczególnego i że sam nie wie dokładnie co to znaczy. Powiedział, że film powinien mieć coś takiego, co spowoduje, że będzie mniej... hmm dosłowny? Mniej więcej tak brzmiała jego wypowiedź. Jeśli ktoś oglądał i ma lepszą pamięć to niech się wypowie i mnie poprawi. Podobny zabieg użyty jest też chyba w "Amatorze" (motyw ptaków?). Pozdrawiam ;-)
A ja w to nie wierzę. Uważam, że K.K. traktował dziennikarzy i takie pytania choć nie protekcjonalnie to jednak trochę ich wodził za nos. Myślę, że było to widoczne (przynajmniej momentami) w programie "100 pytań do", którego odcinka był gościem, a który odcinek można obejrzeć na "YT"
Przypomnę także, iż postaci, w którą wcielał się A. Barciś w "Dekalogu" również Kieślowski nie wytłumaczył. To jest pierwiastek ezoteryczności, który sprawia, że widz dłużej nad filmem myśli (lub robi to w ogóle). Beckett również nie określił swojego "Godota".
W tłumaczenie, że to zabieg artystyczny w zasadzie nic nie znaczący uwierzyłbym gdybyśmy mówili o filmie (i wypowiedzi) A. Jolie, ale na pewno nie "Kieśla".
Autor tematu napisal ze Kieslowski powiedzial tak swojemu koledze rezyserowi, a nie dziennikarzowi w trakcie wywiadu. Co zmienia postac Twojej wypowiedzi, ze lekcewazyl rozmowy z dziennikarzami. Poza tym mial podobno powiedziec ze jest "dodatkiem artystycznym" ktory moze nic nie znaczy, ale powoduje ze film nie jest bardzo doslowny. Wiec zasadniczo, pozwole sobie nie zgodzic sie z Toba ze tego typu zabiebi u Kieslowskiego maja jakies super-potrojne dno, a np. u A.Jolie bylaby to jedynie artystyczna wydmuszka. Moim zdaniem prawda lezy po stronie widza, ktory otrzymuje obraz i dowolnosc interpretacji. Tyle :-)