Mam mieszane uczucia. Jest to niestety (według mnie) typowa masówka: za dużo efektów specjalnych,
ładnych (idealnych wręcz) buź i biustów i elementów "love story". Niestety, kolejna dobra historia została
skażona holywoodem. Film może się podobać tym, którzy nie znają całej serii Star Treka i chcieli się po
prostu dobrze bawić. Film musiał uratować Spock. Nie ma tu ideałów i ducha prawdziwego Star Treka.
Z drugiej strony trochę mi się podobał, chociaż nie umiem określić, dlaczego. Może właśnie przez Spocka. Suma sumarum, jest
średni.
Niestety zgadzam się. W zamian za wyrafinowane dialogi i ukryte smaczki sci-fi film został skażony piętnem blockbusterów. Jednak Spock i Scotty ratują aktorsko całe przedsięwzięcie, są wyraźni konkretni i nawiązują do tradycji serii. Co do reszty mam mieszane uczucia szczególnie wobec Kirka, który kojarzy mi się bardziej z typowych hollywodzkim macho niż wyrafinowanym i sprytnym Kapitanem. Naprawdę sporo można by poprawić poprzez lepsze dialogi oddające bardziej charakter tak barwnych i różnych postaci drugoplanowych.
Ostatecznie film podobał mi się, bo oddaje klimat przygodowo-awanturniczy opowieści o Enterprise, ale pozostawia niedosyt.
moim zdaniem milo bylo poznac poczatek calej zalogi, zaspokojenie ciekawosci. Niepodoba mi sie glownie fakt, ze faktycznie tyle efektow specjalnych wszystko jest doskonale i.. typowa dla naszych czasow przemoc. W poprzednich czesciach nie bylo jej tyle a jesli byla.. ukazywana byla jako cos przykrego i starano sie tego unikac a tu im nowsza czesc.. tym przemocy wiecej i jest postawiona jako codziennosc i cos bez czego nie mozna sie obejsc. przykre