Musze przyznac ze sie bardzo zawiodlem. Jest to kolejny film o poczatkach rewolucji w chinach jaki ogladam i niestety nie porwal mnie. Faktycznie, ktos mial racje ze ten gatunek mozna nazwac historycznym kungfu fantasy ale niestety brakowalo mi czegos, co zwykle ratuje ten gatunek, czyli magii chinskiego filmu. Mimo rozmachu film byl bezbarwny i tyle. NIestety efekty specjalne byly...tekturowe, niepodobne do kina chinskiego. Nawet dr Sun Yat Sen a raczej jego twarz byla zrobiona ... komputerowo. Nastepny minus to dlugosc filmu. Polecam dla ciekawskich ale wiekszej rewelacji tam nie ma, jedynie wizja rezysera dotyczaca tego wydarzenia.