Świetne sceny kaskaderskie, pościgi, strzelaniny i seryjny morderca w tle. Te nocne telefony do ofiar, ta muzyczka w tle, no coś pięknego, fajnie budowały nastrój zagrożenia. Belmondo w swoim stylu: trochę się powygłupia, trochę postrzela, a przy tym sporo się nagimnastykuje. Polecam.