Tak, ale o czym właściwie jest ten film, a właściwie o czym jest ta historia? Pamiętam w liceum analizę wierszy. To było naprawdę trudne i nikt się do tego nie garnął. Ale wątpię, czy porównanie tych wspomnień do tego filmu nie jest dodawaniem mu wartości. Dla mnie największa wartość anime zawarta jest gdzieś w sposobie snucia opowieści pomiędzy Księżniczką Monanoke a Spirited Away, które jest już jak dla mnie, mocno pojechane, ale wiem o czym jest (w większości :)
O czym więc autor mi opowiada? Absolutnie bez związków przyczynowo-skutkowych nie potrafię polubić bohaterów a całość robi wrażenie wydumanej. Nie dotrwałem do końca seansu. Czego tu nie zobaczyłem?

Sporo, ale nie chcę spoilerować.

Wystarczy poczytać co się stało w Japonii. Jak śledziłeś swego czasu newsy w TV, to byś je połączył z wydarzeniami, lokacjami i datami z tego filmu.

Finałowa scena chwyta za serce i jest wręcz wzruszająca. I spina klamrą cały film, nawiązując do początkowej sceny.
Zatem jest sporo rzeczy, których nie zobaczyłeś.
Z jednej strony to film o trzęsieniach ziemi, z drugiej strony film nawiązujący do japońskiego folkloru (widać silną inspirację Miyazakim i jego "Spirited Away"), a jednocześnie to film o odnajdywaniu siebie.

Ogólnie, choć fabuła momentami jest naciągana, to pod względem emocjonalnym i wizualnym film jest fascynujący i zachwycający. Wprawdzie nie polega na emocjach w tak dużym stopniu jak "Belle", ale nie jest mu do tego tak daleko.