PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=725060}

Syn Szawła

Saul fia
6,9 31 165
ocen
6,9 10 1 31165
8,1 35
ocen krytyków
Syn Szawła
powrót do forum filmu Syn Szawła

Interesuje mnie tematyka Auschwitz wiec wybrałam się do kina. Niestety się zawiodłam. WEDŁUG MNIE główny bohater gra zupełnie bez emocji. Prowadząc ludzi na śmierć czy widząc domniemanego syna ( do teraz nie wiem czy nim byl czy nie ) wciąż ma ten sam wyraz twarzy. Poza tym ten swoisty spacer po takim miejscu to jest niemożliwe. Np dodatkowy człowiek na apelu i przeszło bez większych problemów. A jak było naprawdę. ? Więźniowie stali godzinami aż nie zgadzało się co do jednego. Rozumiem gdyby nakręcili ten film Amerykanie ale Węgrzy? Dla mnie zero emocji. Ale to tylko moja opinia.

ocenił(a) film na 10
nastasja_filipovna

Bardzo przepraszam, ale Twoja opinia jest dowodem na minimalną próbę analizy psychologicznej głównego bohatera, plus jakieś naiwne wyobrażenie, o „złych i dobrych kapo”. Ten film jest po prostu w swoim naturalizmie genialny, chociaż wymowa symboliczna Szawła jest też wybitna. Tylko rosyjski „ Idź i patrz” wytrzymuje porównanie. Film roku.

ocenił(a) film na 1
zadrust1974

Dzięki za polecenie "Idź i patrz", nie słyszałam o nim, chętnie obejrzę!

ocenił(a) film na 8
nastasja_filipovna

Idź i Patrz to chała.

ocenił(a) film na 7
Snowi

Nie znasz się,to bardzo dobry film!

ocenił(a) film na 9
Snowi

Ufam, iż to ironia.

ocenił(a) film na 7
nastasja_filipovna

Jeśli jak piszesz "interesujesz się tą tematyką" (ale jaką właściwie? psychologia więźnia?? obozy koncentracyjne? holokaust? czy jescze cos innego) to na pewno czytałaś co pisali o pobycie w obozie więzniowie, którzy przeżyli. Egoizm, który zarzucasz głównemu bohaterowi był rzeczą bardzo powszechną i niejednokrotnie niezbędną do przeżycia. Zachowania altruistyczne w takich warunkach doprowadzały zwykle do śmierci. Więżniowie piszą często, że obojętność pojawiała się na jakimś tam etapie jako element samoobrony, niemal automatycznie. Można było albo załamać się nerwowo i znaleźć się w krótkim czasie w gronie "muzułmanów" (zakładam, że wiesz o co chodzi bo "interesujesz się tą tematyką") albo wyrobic w sobie właśnie taką psychiczna barierę przed rzeczywistością w obozie. Aby nie narażać cię od razu na bardzo mocne opisy obozowego horroru zacznij może od Grzesiuka "Pięć lat kacetu" - dramatyczne losy bohatera, więźnia Dachau i Mauthausen-Gusen opisane z... humorem (tak! i to też forma radzenia sobie z rzeczywistością). Grzesiuk wyraźnie pisze o tym, że wobec takiej ilości śmierci wokół włącza się chęć przeżycia i przeżywali głównie ci, którzy kombinowali, kradli jedzenie, donosili.
Rozumiem, że mogło ci sie nie podobac co zobaczyłaś na ekranie - twoje prawo. Trudno się jednak zgodzić, że obraz przedstawia dość wiernie jedną z postaw więźnia obozu koncentracyjnego.

ocenił(a) film na 7
Borys_17

Przepraszam - źle zapisałem ostatnią myśl, powinno byc coś w rodzaju:
Trudno się jednak zgodzić z twoim zarzutem, że fabuła jest nirealistyczna. Moim zdaniem film przedstawia dość wiernie jedną z postaw więźnia obozu koncentracyjnego.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
Borys_17

Tak tak, rozumiem, co mówisz, czytałam "Pięć lat kacetu" i inne książki, pojęcie "muzułmanów" w obozach jest mi znane i widzę w Tobie pokrewną duszę, bo też czytałeś sporo takiej literatury, widzę.

I właśnie dziwi mnie, że nie wywołało w Tobie dysonansu przedstawienie więźniów w taki sposób, jak jest pokazane w tym filmie: zero pasiaków i ogolonych głów, jedzenie robią sobie w baraku ("dobra, idę sobie nałożyć obiad") zamiast z kotła, po odstaniu swojego w kolejce, kiedy kuchnia wydaje, kobiety sortujące bagaże ludzi przybywających z transportami ubrane jak spod igiełki w jednakowe brązowe spódnice i białe bluzki, wybielanie Niemców i przedstawianie ich jako dobrodusznych przyjaciół, niemalże jako "troskliwe misie" spoufalające się z więźniami, nie robiące afery z niezgadzania się liczby więźniów itp. , obelgi pod adresem Żydów padające tylko z ust "złych polskich kapo", a nie z ust Niemców i tak dalej.

Chciałabym móc się z Tobą zgodzić, ale po prostu ten film, jak dla mnie, to jakieś straszne nadużycie wobec historii. Czekam na to, aż ktoś z uznanych historyków, a najlepiej ktoś spośród osób, które przeżyły obóz (typu ś.p. Władysław Bartoszewski) będzie miał odwagę wypowiedzieć się o tym filmie krytycznie, przede wszystkim o tym, czy dobrze on pokazuje realia.

Pozdrawiam!

nastasja_filipovna

Jak napisałam wcześniej, twórcy filmu przygotowywali się przez 5 lat, zanim zaczęli kręcić, film jest oparty głównie na dokumentach, wspomnieniach, książce zawierającej wspomnienia członków Sonderkommando.
Jeśli interesujesz się tą tematyką, to powinnaś wiedzieć, że członkowie Sonderkommando mieli większą swobodę niż "zwykli" więźniowie z baraków, mogli brać jedzenie z transportów (i musieli być lepiej karmieni), mieli większą swobodę poruszania się.
Co do obelg z ust Polaków, a nie Niemców, to nie wiem czy nie znasz wyzwisk po niemiecku, ale zapewniam cię, że takie tam padały z ust Niemców. Reszta odbioru to cecha osobnicza i potrafię uznać, że niektóre osoby będą widziały "wybielonych" Niemców i "złych" Polaków i nie bardzo widzę sens polemiki, bo to chyba jest dość głęboko zakorzenione i chyba tak już zostanie, jeśli tak widzisz przedstawioną rzeczywistość :/

nastasja_filipovna

Proszę: kobiety pracujące przy sortowaniu rzeczy ludzi z transportu (ze wspomnianej w filmie "Kanady")
http://www.holocaust.com.au/Images/UserUploadedImages/179/Kanada%20-%20women%203 .jpg
http://www.theholocaustexplained.org/public/cms/70/92/157/315/gvjUIQ_web.jpg

ocenił(a) film na 10
nastasja_filipovna

Bo ten film dotyczył Sonderkommando, a nie całego obozu. Z racji ich funkcji byli traktowani nieco lepiej, podobnie z kobietami z "Kanady". Nie rozumiem, jakie tu niby nadużycie?

ocenił(a) film na 7
nastasja_filipovna

WYPOWIEDŹ ZAWIERAJĄCA SPOILERY

Nie można mieć za złe filmowi, że jest ,,totalnie niezrozumiały psychologicznie", ani traktować tego jako wadę. Niejednoznaczności sprawiają, że film jest ciekawszy, stanowią pole do dyskusji, rozważań, kreowania rozmaitych interpretacji i to jest bardzo rozwijające. Podobnie, kiedy główny bohater nie jest postacią pozytywną (choć w tym przypadku jest to sprawą dyskusyjną), nie jest to wadą filmu. Wiadomo, nie budzi wtedy sympatii, ale nie może być to kartą przetargową w przekonywaniu innych do tego, dlaczego film jest słaby. Poza tym, nietrudno dojść do wniosku, że skoro ludzie są różni, to tak samo różnie będą reagować w obliczu takiej tragedii. Napisałaś, że usprawiedliwieniem dla jego obojętności nie mogą być realia, bo inny bohater był w sposób wyraźniejszy otępiały i obdarty z emocji, ale po pierwsze zachowanie jednego bohatera nie jest wyznacznikiem poprawnej, jedynej dopuszczalnej postawy, a po drugie, da się to logicznie uzasadnić - główny bohater, w porównaniu do Rabina miał jakiś cel, co zgrabnie tłumaczy fakt, dlaczego mógł sprawiać wrażenie silniejszego. Walka o zachowanie człowieczeństwa w sobie objawiła się właśnie w chęci godnego pochówku jego domniemanego syna. Każdy bohater, aby nie popadł w otępienie, potrzebował jakiegoś punktu zaczepienia. Dla jednych był to plan ucieczki z obozu, dla głównego bohatera stał się tym plan pochowania chłopca. Zresztą bardzo łatwo to skojarzyć z człowieczeństwem - to przecież walka o godność i honor drugiego człowieka. Jest różnica między zostaniem pochowanym, a spalonym. Dlatego nie uważam, by taki jednowymiarowy odbiór Szawła był poprawny i nie zgadzam się również z tym, że był egoistą. Zgadzam się z tym, że dość naciągany był fakt, iż niezależnie od miejsca i chaosu, w którym się znalazł, miał na tyle szczęścia, by ujść z życiem. To mogło wzbudzać sceptycyzm. Rzeczywistość obozowa nie została pokazana jak farsa, a to niedbalstwo, to nic innego jak naturalizm. Jeśli chodzi o skojarzenie z seks shopem... to raczej negatywnie świadczy o widzu. Poza tym nie rozumiem skąd ten ból wywołany faktem, że Polacy zostali przedstawieni w negatywnym świetle. To przecież nie zostało zmyślone, nie była to niesprawiedliwa wyobraźnia reżysera. Nie wiem dlaczego niektórzy tak personalnie odbierają fakt, że Polacy też nie byli w porządku, mówiąc delikatnie i nie mogą tego przyjąć do wiadomości. Nikt nie neguje tego, że w rzeczywistości było wielu kapo i nie byli nimi tylko Polacy.
Odniosłam się już do Twojej wypowiedzi, teraz czas na moje odczucia. Nie ukrywam, że tuż po obejrzeniu filmu byłam nieco rozczarowana. Nie podobała mi się gra aktorska głównego bohatera, przez co wątek z pochówkiem syna był dla mnie średnio zrealizowany i nie podobało mi się również to podejrzane szczęście Szawła, bo przecież za każdym razem zostawał przez kogoś rozpoznany i tym sposobem uniknął śmierci, niezależnie od chaosu, jaki panował w danej sytuacji. Ale im dłużej myślałam i czytałam o tym filmie, tym zaczynał mi się jawić mniej jednoznacznie. Jego obojętność można łatwo wytłumaczyć i zrozumieć, a co ważniejsze - trudno ją podważyć. Trudno podważyć fakt, że pracując codziennie z ludzkimi zwłokami, mając styczność z takim ogromem cierpienia, człowiek może popaść w otępienie emocjonalne. To również jakaś forma systemu obronnego, a odtworzenie takiej obojętności jest dla aktora bardziej angażujące, niż mogłoby się wydawać. Spodobał mi się fakt, że film nie został okraszony łzawą ścieżką dźwiękową, jak to miało miejsce w "Pianiście", "Liście Schindlera" itp. bo takiej tragedii nie trzeba potęgować, by robiła wrażenie. Pod względem wykonania jest nietuzinkowy, skoncentrowanie kamery na jednym bohaterze było ciekawym zabiegiem. Ale najbardziej zaintrygowało mnie to, czy ten chłopiec rzeczywiście był jego synem. W końcu to nie mógł być zbieg okoliczności że więcej niż jedna postać poboczna powtarzała, jakby chcąc przypomnieć Szawłowi, że nie ma syna. Tak jakby miała to być wskazówka dla widza, mająca zrodzić sceptycyzm i wątpliwość, co do tego, czy to faktycznie jego syn. Niewykluczone, że będąc świadkiem takiego mordu, bohater popadł w obłęd, albo nieświadomie chciał znaleźć jakiś cel walki o przetrwanie. I właśnie ta niepewność uratowała ten film, pod względem fabularnym. Byłaby to prosta historia o człowieku, który walczy o godny pochówek dla swojego syna, gdyby nie było żadnych wątpliwości, co do tego, że jego jego ojcem. A dzięki tej niepewności można nawet założyć, że ,,syn" ma wymiar jedynie symboliczny, że mimo namacalności jest tylko metaforą. I to jest bardzo ciekawe.

nowhore94

Mam podobne odczucia. Dodam tylko, że jeśli chodzi o pracę kamery, to podobał mi się taki zabieg, choć po pewnym czasie trochę jednak mnie to zmęczyło. I właśnie - też to, nad czym najbardziej się zastanawiałam: czy ten chłopiec faktycznie był jego synem. Ta niepewność i wątpliwości, a w końcu niezrozumienie do końca motywów tego, co robił główny bohater, sprawiły, że miałam ambiwalentne odczucia. I w sumie nie spodobał mi się ten wątek z pochówkiem "syna" - nie potrafiłam się tym wzruszyć, odebrać tego emocjonalnie - pewnie właśnie przez niepewność czy niezrozumienie. Szkoda, że nie odebrałam tego tak jak Ty: "Niewykluczone, że będąc świadkiem takiego mordu, bohater popadł w obłęd, albo nieświadomie chciał znaleźć jakiś cel walki o przetrwanie." - to już zmienia mi obraz. "I właśnie ta niepewność uratowała ten film, pod względem fabularnym. Byłaby to prosta historia o człowieku, który walczy o godny pochówek dla swojego syna, gdyby nie było żadnych wątpliwości, co do tego, że jego jego ojcem. " -> Ja natomiast po seansie sobie pomyślałam: "I właśnie ta niepewność spłyciła film pod względem fabularnym. Byłaby to wzruszająca historia o człowieku, który walczy o godny pochówek dla swojego syna, gdyby nie było żadnych wątpliwości co do tego, że jest jego ojcem". :D I też szłam na film z takim nastawieniem, ale myślę, że opis filmu tu na filmwebie jest właśnie trochę mylący...Chociaż Twoja interpretacja jest ciekawa i sprawiła, że inaczej zaczęłam myśleć o tym wątku i ma teraz dla mnie więcej sensu :) Też ta ostatnia scena, kiedy główny bohater uśmiecha się do chłopca, może dawać do myślenia. Zakładając, że "syn" miał wymiar tylko symboliczny, chłopiec z ostatniej sceny przypomina w pewnym sensie kogoś wymyślonego.

ocenił(a) film na 1
nowhore94

Nowhore94 - bardzo ciekawie piszesz, przeczytałam całość z uwagą.

Znów, podobnie jak "przedpiścy", podkreślasz tę otępiałość emocjonalną głównego bohatera, jako skutek życia w obozie i chciałabym zgodzić się z tym, gdyby nie to, że ten bohater, gdyby był otępiały, to by raczej nie groził co chwila współwięźniom, że ich zakapuje Niemcom, a gdyby tak raz pogroził, to by go jeszcze tego samego dnia zadusili własnymi rękami i upozorowali wypadek czy cokolwiek, bo właśnie w tamtych realiach, kiedy człowiek jest na pastwie najniższych instynktów, to nikt by się z nim nie patyczkował, zwłaszcza planując bunt. Nie mogliby sobie ci ludzie pozwolić na to, aby wszyscy zginęli przez kapusia.
Taka, uważam, jest prawda. On nie tyle ma szczęście, ile po prostu, z niewiadomych przyczyn, wszyscy pozostali, zamiast go właśnie "unieszkodliwić", ratują go.

O otępiałości nie świadczy też scena z rzuceniem łopaty do rzeki, kiedy to doskonale zdawał sobie sprawę, że temu człowiekowi, który miał się łopatą posługiwać, groziła za to śmierć i tak się zresztą stało.

To raczej rabin, ten, któremu on obcina brodę nożyczkami zgodnie z rytuałem pogrzebowym - nota bene - nożyczki też ma pod ręką na zawołanie (pewnie z transportu, ale tak czy inaczej jest to mało wiarygodne, że tam wszystko mają pod ręką, najprawdopodobniej również mają w baraku lodówkę, bo sobie z niej biorą wieczorem jedzenie, na zasadzie "muszę teraz coś zjeść po robocie"), otóż to raczej właśnie rabin jest w filmie JEDYNYM przykładem człowieka naprawdę otępiałego i przerażonego rzecywistością obozową, a tytułowy Szaweł ma co chwila różne pomysły, lata gdzieś, realizuje swoje plany, widać, że mózg mu pracuje na pełnych obrotach.

Jeśli ta jego aktywność, która tutaj, moim zdaniem (zwłaszcza na tle rabina), przeczy właśnie otępiałości, jest dowodem tego, że zwariował, to tym bardziej - jak już ktoś tu napisał - jest niewiarygodne to, że Niemcy nie pozbyli się wariata przy pierwszym zauważeniu jego zachowania.

I gdzie tu walka o człowieczeństwo, jak nawet on dobrego słowa ani "dziekuję" nikomu nie powiedział, za to wszystkich straszy, że ich wyda Niemcom, że wyda ich spisek, że wyda zakopane materiały, jak rzuca łopatą do rzeki i sprowadza na niewinnego człowieka śmierć, jak kradnie zwłoki i naraża przez to na śmierć lekarza, który pozwolił mu na parę minut zobaczyć się z "synem", jak nie pilnuje woreczka z prochem, który z narażeniem życia kobiety wynosiły z zakładów rusznikarskich i to z tak wielkim narażeniem życia, że sama świadomość tego dla każdego innego więźnia wystarczyłaby do pilnowania tego woreczka jak największego skarbu i największej relikwi!- innymi słowy, w tych realiach, o ile nie zwariował, to on MUSIAŁ wiedzieć, że swoim postępowaniem naraża ludzi na pewną śmierć.

A więc, jeżeli zwariował, to mówienie o "walce o swoje człowieczeństwo" traci sens, bo jest to człowiek niepoczytalny, który o żadne człowieczeństwo nie walczy, bo nie ma nawet świadomości tego, co się dzieje, a jeżeli nie zwariował, to jego całe postępowanie tej "walce o człowieczeństwo" przeczy.

Przepraszam, że nie mogę się zgodzić, choć bym chciała, ale niestety, po prawie dwóch miesiącach, film nadal bardzo żywo jest obecny w mojej pamięci i pamiętam jak okropne zachowania ten bohater przejawiał.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
chiaraq22

a może jakieś odniesienie się do merytorycznej strony tekstu? Imbecylem łatwo jest nazwać każdego. Ale rzeczowo skomentować treść danej wypowiedzi już niekoniecznie łatwo przychodzi, jak widać z Twojego arcy-wyszukanego komentarza.

ocenił(a) film na 4
female_hareton

za to tego rodzaju wypowiedź świadczy o dużej inteligencji i wysokiej kulturze osobistej. Nie mogłam się powstrzymać, wszechobecne chamstwo bardzo mi przeszkadza.

ocenił(a) film na 3
nastasja_filipovna

Popieram Twoje zdanie w dużej mierze. Mam wrażenie, że statuetka Oscara coraz cześciej oznacza "omijać szerokim łukiem". "Syn Szawła" z jednej strony sili się na autentyczność (ciekawy skądinąd pomysł na zdjęcia i montaż), z drugiej zawiera tak wielką ilość absurdów, że az zęby zgrzytają. Ktoś tu radził Tobie czytać Grzesiuka, tymczasem sam chyba go nie czytał zbyt dokładnie. Takie brewerie, które odprawiane są w scenariuszu, byłyby po prostu niemożliwe z żadnego punktu widzenia. Z fimu dowiadujemy się faktycznie, że Zło mówi po niemiecku i po polsku, a dobro w jidysz. Polecam "Za drutami śmierci" Abrama Kajzera chociażby... To jest dopiero autentyczne świadectwo. Tak na marginesie, wszelkie znane mi źródła wskazują, że niemożliwością było, aby radziecki jeniec wojenny mógł być członkiem sonderkommando. Jeńcy Armii Czerwonej w KL Auschwizt stanowili relatywnie niewielką grupę, zawsze ściśle izolowaną od innych więźniów i traktowaną gorzej niż Żydzi. To też pokazuje rzekomą "autentyczność" filmu.

Osobiście podobała mi się gra głównego aktora - lubię oszczędność w ekspresji. Bardzo sugestywnie zagrał człowieka, który "odleciał" psychicznie. Tym bardziej absurdalny był dalszy ciąg wydarzeń. W kacecie nikt przy zdrowych zmysłach nie cackałby się z wariatem, pozwalając mu na latanie po obozie z ukradzionymi zwłokami, a już tym bardziej nie włączał go w plany buntu i ucieczki, w dodatku powierzając mu kluczowe zadania!

Film jest słaby, po prostu słaby. Na dodatek, co stwierdzam z przykrością, ma on wymowę negatywną w stosunku do Polaków. Wśród dzikich wrzasków nad dołami całopalnymi słychać wciąż staropolskie "k*rwy!" itd. Nie twierdzę, że Polacy nie byli kapo, twierdzę, że w 1,5 h filmie można było bardziej wyważyć obraz. Gdyby się chciało.

ocenił(a) film na 6
blindmann

Zgadza się. Ja czytałam Grzesiuka i nie ma nic wspólnego z tym filmem. Czytałam wiele innych książek o tej tematyce i też są dalekie od wizji Auschwitz pokazanej w tym filmie.

ocenił(a) film na 1
blindmann

Dziękuję, zgadzam się w zupełności i dziękuję za rozszerzenie tematu!

ocenił(a) film na 5
nastasja_filipovna

Chyba przesadziłaś z ta oceną , bo chyba jakieś walory artystyczne ten film ma. Myślałem ze ten film będzie na miarę "Szarej strefy". Ale niestety "Syn szawła" nawet do piętn nie dorasta,choć strefa tez nie jest super ideałem. Pozdrawiam i także popieram twoje zdanie.

ocenił(a) film na 6
nastasja_filipovna

zgadzam się z większością Twojej argumentacji, choć film oceniłbym zdecydowanie wyżej (choćby za walory artystyczne, podobnie jak adaska76); agresją co poniektórych 'apologetów' się nie przejmuj, niektórych ludzi nie stać na rzeczowe argumenty; tacy ludzie w swej naiwności stawiając filmowi '10' i obrażając wszystkich, którzy wystawili niską ocenę, nie zdają sobie nawet sprawy, że w ten sposób źle przysługują się "reputacji" samego filmu - że tak to określę ;) Powodują sytuację, w której film hołubiony jest przez krzykaczy, nie dopuszczających innego zdania, reagujących słowną agresją na odmienne oceny i, co gorsza, próbujących zdusić w zarodku inne zdania, bez użycia rzeczowych argumentów. Czyli, jednym słowem, słabo...:)

ocenił(a) film na 9
nastasja_filipovna

I jakie wrażenia po "Idź i patrz"? Zgłębiłaś temat Einsatzgruppen?

ocenił(a) film na 6
Latzky

Ja też bym chętnie zobaczyła i poluję od dawna na ten film. Niestety nie puszczają.

ocenił(a) film na 9
majkalipcowa

Odezwij się na priv, to dostaniesz link

blindmann

A propos radzieckich jeńców, tak naprędce znalezione w internetach:
"W krematorium II i III na terenie obozu KL Auschwitz II-Birkenau pracowało kilkunastu jeńców radzieckich, których wiosną 1944 roku przywieziono z KL Lublin (Majdanek)." (źródło pośrednie - artykuł z histmag.org)

ocenił(a) film na 6
innertia

do wiadomości znalezionych w internecie trzeba zawsze - na dzień dobry - podchodzić z dużym dystansem; to truizm, ale często trzeba go przypominać :)

A_Doinel

Lepsze to niż opowieści bez żadnego źródła ;)

nastasja_filipovna

@nastasja_filipovna @majkalipcowa oceńmy go sobie na jeden sześć pięć dziesięć ale tak obraz nadąża. "Nie mieli ludzkich twarzy" powiedzieli więźniowie, którzy mieli okazję ich zobaczyć. [w:] H.Langbein, Ludzie z Auschwitz, 1994. "W styczniu '44 więźniom z oddziału Sonderkommando udało się sfotografować proces zagłady w Auschwitz. Do dziś zachowały się 4 fotografie..." Oświęcim, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau (negatyw 277-278) Palenie zwłok w dołach paleniskowych na świeżym powietrzu, przed komorą gazową krematorium V. [w:] G. Didi-Huberman, Obrazy mimo wszystko, 2008. Wizualny show jest na miarę wyobrażenia nieprzedstawialnego i z pewnych względów "arcydzieło" nie będzie nadążać za Orange is the New Black. Si? Słaby jest dobry, mały-duży w tym temacie.

ocenił(a) film na 4
nastasja_filipovna

nie zwariowałaś, mam identyczne odczucia pozdrawiam

nastasja_filipovna

Nieuważnie oglądałaś film.
Główny bohater zachowuje się tak jak się zachowuje, bo ma tylko jeden cel - pochować "syna". Nie jest otępiały, czy bezwzględny w swoich zachowaniach wobec współwięźniów. Po prostu w zmarłym chłopaku widzi swojego syna i pochowanie go, jest dla niego najważniejsze.
Po drugie pisałaś wielokrotnie o rabinie. Przecież on nie był żadnym rabinem! Współwięźniowie mówią o tym kilka razy, ale prawda wychodzi dosadnie na wierzch, kiedy okazuje się, że typ w ogóle nie zna modlitw.
Niestety główny bohater filmu zagubił się w rzeczywistości, biorąc zwłoki chłopca za syna. Widać to również wyraźnie na końcu, gdy mały chłopiec patrzy się na niego w tej stodole i Szaweł momentalnie z wielkiej żałoby zaczyna znowu się uśmiechać (znowu widzi w tym małym swojego syna, tym razem znów żywego).
Dobry film. Ciężki, klaustrofobiczny i duszny.

ocenił(a) film na 3
nastasja_filipovna

W zupełności się z Tobą zgadzam.

ocenił(a) film na 10
nastasja_filipovna

Nie rozumiem jednego. Przez tyle lat interesujesz się tą tematyką, a nie przyszło Ci do głowy, że ludzie w obozach często stawali się "wypruci" ze emocji jakichkolwiek? Większość jednostek za cel stawiała sobie przeżycie. Takich ludzi działających razem była tak naprawdę znikoma ilość. A jak ta rzeczywistość obozowa miała wyglądać? Oczekiwałaś ukwieconych łąk i ludzi elegancko ubranych? Skąd wiesz, że to byli Polacy? Ja też znam słowa w innych językach, ale to nie czyni mnie np. Angielką. Zdarzali się i okrutni Polacy jako kapo i dobrzy Niemcy co powinnaś znać. Każdy naród nie jest jednoznacznie dobry czy zły. Poza tym, istnieje mało relacji członków Sonderkommando. Każdy z nich mógł coś ubarwić bądź zapomnieć. Ciężko jest z tego nakręcić film. Nie zawsze musi być pokazane np. upokorzenie, żeby dało się je zobaczyć / poczuć. Sama wojna i to co się podczas jej działo to już dla człowieka upokorzenie. Niemcy byli dobrzy dla członków Sonderkommando, bo ci tak naprawdę odwalali za nich brudną robotę oraz z racji faktu wymiany czyli cyklicznego zabijania komanda, aby świadków nie było. To samo tyczy się dr Mengele. Dobry był dla swoich ofiar, ale co z nimi robił... Skąd wiesz, że film ich nie ruszył? Czytałaś w ich myślach? Czy trzeba np. płakać na pokaz, żeby wszyscy zobaczyli, że naprawdę ruszył mnie film? Dlaczego wszystko ma być tak podawane na tacy? Bo domyślić się trudno, prawda? Niemniej dzięki za dłuuugi wpis.

ocenił(a) film na 4
Sisi_188

Stawiać w jednym szeregu nazistowskich Niemców i ich ofiary czyli Polaków i wskazując, że to w sumie ten sam poziom, bo przecież byli też źli Polacy i trafiali się dobrzy Niemcy to są Himalaje relatywizmu moralnego...Przecież to jest oczywiste, że nie każdy Niemiec był zły i nie każdy Polak dobry, ale litości...jakieś proporcje chyba były...? Przedstawienie ich w ten sposób w czasie kiedy popularyzowana jest dezinformacja o polskich obozach zagłady jest rzeczą skandaliczną i obrzydliwą.

ocenił(a) film na 8
nastasja_filipovna

Nie wiem co byś musiała oglądać by móc odczuwać śmierć.
Może rozbijanie głowy gaśnicą z wypływaniem mózgu z "Nieodwracalne".
Mnie ten film wystarczył.
Chociażby ludzie wpadający do rowu po strzale w głowę. Stery zwłok po zagazowaniu.
Chciałabyś widzieć jak wypluwają płuca ?
Saul nie ma mimiki z animacji Pixara z prostego powodu, to był Obóz Koncentracyjny. Jego praca - Codzienna Praca - to były zwłoki i sprzątanie po nich.
Etyka i emocje zostaławały po drugiej stronie ogrodzenia.
To pewnie nie był jego syn, on z jakiegoś powodu chciał pochować tego chłopca.
Naprawdę musisz wiedzieć jakiego ?
Wspołwieźniowie się nie dowiedzieli.
Poczuj się jak jeden z nich.
Dostrzegł w tym chłopcu kogoś bliskiego i na przekór niewielu niepisanym zasadom postanowił go pochować.
Z jakiegoś powodu w przypadkowej osobie dostrzegł kogoś bliskiego podczas gdy naziści nawet nie widzieli że zabijają ludzi (wielu widziało i mimo to mordowali ale to na inną dyskusję).
Pod koniec wojny obozy zmieniły się w maszyny do mordowania gdzie najważniejsze były liczby. Dana ilość osób na godzinę, dobę, tydzień, miesiąc. Przy użyciu minimum środków.
Nie sądzę również że Polak w tym filmie wypada że jest gorszy od nazistów jak twierdzi wielu przedpiszących. Żeby na tym się tyle skupiać.
To był obłęd zbiorowy.
Taka percepcja zawiera w sobie dozę kompleksu moim zdaniem.
Dołóż proszę do swojej obfitej bibliografii obozowej - jeśli nie znasz - "Opowiadania kołymskie" Warłama Szałamowa i "Łaskawe" Jonathana Littela.
Może troszkę zmienisz zdanie.

ocenił(a) film na 9
nastasja_filipovna

Nie mogę pojąć jednej rzeczy, jak można pooglądać ten film i napisać tyle słów o nim... a wystawić ocenę 1.

Ten film jest prawdziwy i pokazuje prawdziwą naturę człowieka...
Zobojętnienie na wszystko co nas nie dotyczy...
Były masowe wyludnienia ludzi ale nikogo to nie obchodziło!

Piszesz że bardzo chciałaś poczuć jakieś współczucie ale nie mogłaś bo....
Bo musisz mieć wzruszająca HISTORIE, muzykę która pomoże Ci się wprowadzić w ten stan.

W tym filmie jest ukazana prawdziwa historia oddziału Sonderkommando.
Są to ludzie pozbawieni uczuć wyższych, które w sumie tracą tylko i wyłącznie za obietnicą lepszego życia w obozie.

Przeraża mnie też obłuda widza, który widzi mordowanych ludzi i całe okrucieństwo a najbardziej go boli... cytuje "niechlujstwo scenograficzne."
(taaaa.... bo gdyby ta osoba wyglądała prawdziwiej to może bym ją potraktował jako osobę a nie rzecz)

Niemcy naprawdę byli tymi dobrymi... to co widzisz w tym filmie jest prawdziwe!
Hitlerowcy dobrze to zaplanowali (strategia doskonała)
W końcu nie z byle powodów cały świat odwracał wzrok i to przez tak długi czas.

Więźniowie do samej śmierci mieli nadzieję lepszego życia...
Czego rezultatem była pełna akceptacja i zminimalizowanie buntu do minimum.

Nawet odprowadzanie do komór gazowych zajmowali się sami więźniowie...
Bo strażnik z bronią źle się kojarzy...
Co z resztą w filmie pięknie widzimy jak Szaweł wtapia się w tłum, pomaga mu się uformować a zarazem dodawał otuchy więźniom.

Radzisz czytać relacji z tych wydarzeń...
Lecz prawda jest taka że te historie są przekłamane, bo w owych historiach wkładane są fakty oraz cząstki człowieczeństwa.

Teraz każdy powie że hitlerowcy mordowali... Więc po co robić takie filmy! (Jeden wystarczy)
Lecz film który pokaże prawdzie losy więźniów?
Tych którzy pomagali mordować (dla kromki chleba i własnego łózka... lecz jakim kosztem)
oraz tych którzy do momentu śmierci mieli wesołe miny (bo w końcu spotkają się z utraconą rodziną...)




mic_sz_2

"... pięknie widzimy jak Szaweł wtapia się w tłum, pomaga mu się uformować a zarazem dodawał otuchy więźniom..."

A gdzieś tę "otuchę" wypatrzył? Nawet w oczy nie śmiał im spojrzeć.

ocenił(a) film na 9
nastasja_filipovna

Tyle nawypisywać i narozkminiać i nic, kompletnie nic, z filmu nie zrozumieć, do sedna nawet nie zbliżyć się w swoich dociekaniach. Przerażające.

ocenił(a) film na 7
narwaniec7

Moim zdaniem nie zrozumialas idei calego filmu i samej postaci Szawla. Zostala tak odegrana, bo taka miala byc - przedstawiajaca czlowieka odartego z uczuc i emocji, wyniszczonego i wyprutego codzienna praca w fabryce smierci. O to chodzilo w grze aktorskiej Rohriga.

ocenił(a) film na 5
narwaniec7

dla mnie ten film również był rozczarowaniem. Nastawiałem się na film który mną wstrząśnie , a w kinie praktycznie zasypiałem... Niby bardzo tragiczna sytuacja ale :
- jeżeli Szaweł widział jak niemiec morduje jego syna to czemu stał i patrzył się zupełnie bez emocji na to... ? Jeżeli wiedział że zginie i nie ma nic sensu to czemu nie stanął w obronie swojego syna bez względu na wszystko ? tego nie rozumiem
- scena z żoną ? co to miało być w ogóle ? bez emocji znowu - te same miny Szawła...

Wg mnie trochę przereklamowany film , pewnie głównie ze względu na metodą przekazu (sposób filmowania) - która wg mnie była za bardzo męcząca...

dopawcia

Dlaczego twierdzisz, że to była jego żona?

ocenił(a) film na 9
narwaniec7

To raczej nie był jego syn. A emocji nie ma, bo wielu ludzi w obozie nie miało. W takiej sytuacji traci się resztki człowieczeństwa. Często piszą o tym w literaturze obozowej, można sprawdzić, doczytać.

ocenił(a) film na 8
narwaniec7

Ależ scena, w której patrzy na zwłoki chłopca, aż kipi od emocji! Uważam, że główny bohater był zagrany fenomenalnie. Przez cały film totalnie zamknięty w sobie, aż "zatrzaśnięty", zautomatyzownay - to naturalna forma obrony przed tym, co go otaczało, inaczej człowiek nie byłby w stanie przeżyć. Jeden wyjątek: w scenie przyglądania się zwłokom chłopca wyraz twarzy nie zmienił się ani na jotę, ale chyba nie zwróciłaś uwagi na oczy - dawno nie widziałam tak fantastycznego oddania emocji tak małymi środkami. Na mnie film zrobił duże wrażenie, a największe właśnie główny bohater.

ocenił(a) film na 6
narwaniec7

Krótko,szykować telefony bo za 3 lata technika pójdzie tak do przodu,że każdy nakręci swój oscarowy debiutancki i co ważne nie sztampowy film o żydach.Walić Akademię,przyznającą figurki dla błaznów,rzadko określające poziom danego filmu.Omijać tych frajerów w muchach i oglądać to co Wam się podoba,a nie im.
P.S.Co do filmu to reżyser dobrze wiedział jak rozpocząć swoją karierę,smarując amerykańskim żydom dupska,och jak Oni to lubią.No to co za 3 latka znowu...

ocenił(a) film na 8
PLFallenAngel

Reżyser ,jest o 11 dni młodszy i powiem Wam jedno, ode mnie czapka z głowy...zrób coś podobnego a nie w kółko o braku emocji.

ocenił(a) film na 6
nocnymarian

11 dni młodszy od kogo ,od Ciebie ,bo ode mnie 11 lat,ale to nie ma nic do rzeczy.Czy ja coś wspominałem o braku emocji.Wręcz z utęsknieniem będę czekał na jego drugi film,bo to będzie klapa,chyba ,że znowu zrobi film z niesztampowym prowadzeniem kamery i koniecznie o żydach.

ocenił(a) film na 5
narwaniec7

Dla mnie postawa głównego bohatera jest mocno kotrowersyjna. Jakiejś fiksacji dostał na pnkcie tego martwego chłopca; postępuje wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi narażając przy tym innych współwięźniów. Jeden z nich nawet powiedział: "narażasz żywych dla zmarłych". Dlatego też jak dla mnie ocena tylko 5/10 za główny wątek fabularny, który oceniam niezbyt przychylnie. Plus za scenografię i przejmujący początek filmu.

ocenił(a) film na 6
narwaniec7

Tania produkcja, w której główną rolę grają obiektywy "łapiące ostro" pierwszy plan a rozmazujące plan dalszy, tło. Miało to pewnie być tanie i dać dodatkowe efekty artystyczne a pozostało tylko niestety tanie. Nie widziałem w filmie ani jednego "zdjęcia" w sensie ujęcia, kadru, który mógłbym nazwać interesującym, artystycznym czy ciekawym. Muzyka była praktycznie żadna ponieważ jeśli zwykle bardzo zwracam na nią uwagę tutaj nie miało to miejsca. Bezładna bieganina, miotanie się głównego bohatera i obozowy chaos administracyjny niewiele chyba tak naprawdę adekwatne są do tamtejszych realiów.

ocenił(a) film na 1
narwaniec7

Ledwo dotrwalam do końca tego filmu. Reżyserska masakra! Zmęczył mnie potwornie tymi dretwymi scenami bez jakich kolwiek emocji bohaterów, głównie Szawła. Same zbliżenia twarzy, pleców, twarzy, pleców. Co to miało być? Jaki przekaz? Interesuje się tą tematyką od lat, obejrzałam mnóstwo filmów ale ten jest chyba najgorszym obrazem jaki widziałam w tej tematyce. Aktorska porażka, debiut reżyserski?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones