- Zero klimatu okresu stalinowskiego. Scenarzyści oraz osoby odpowiedzialne za plenery i dekoracje nie mieli większego pojęcia o okresie stalinizmu w Związku Radzieckim. Dla ludzi z Zachodu to wciąż wyobrażenia biedy i terroru tam panujących są conajwyżej na poziomie bezdomnych, jakich mogą spotkać we własnych krajach oraz robienia groznych min oraz "strzelania w pysk" przez funkcjonariuszy.
- Fatalne silenie sie na rosyjski akcent przez hollywoodzkie gwiazdy
- Słaby casting. Niby nazwiska są, ale postacie wykreowane przez nie są kompletnie odklejone od epoki.
- Zero napięcia, a sposób dojścia do rozwiązania całej zagadki wzięty z d.oo.p.y
Jakiekolwiek próby porównywania do "Obywatela X" są narażone na śmieszność i podejrzenie choroby umysłowej albo zwyczajny brak gustu filmowego.