1) niepotrzebny pseudo rosyjski akcent
2) zbyt długie i ckliwe zakończenie w hollywoodzkim stylu.
Bez tego było by zdecydowanie lepiej.
Przeczytaj drugą i trzecią część książki :) czyli Tajny referat i Agent 6 , tam masz dalsze losy :)
Uff to całe szczęście, że nie zrobił z mordercy jego brata, bo o ile w książce to ujdzie, na dużym ekranie wyszłoby strasznie kiczowato. Zakończenie godne filmu klasy B. Luk ja sem twuj tatinek.
Czemu, ach czemu, czemu uzytkowniku TREK_7 zaspoilerowałeś książkę!? Nie można było tego napisać "dookoła" jak Tarantinka19 w tym wątku:
http://www.filmweb.pl/film/System+%28Child+44%29-2015-667468/discussion/Napisze+ mi+kto%C5%9B+jak+bardzo+r%C3%B3%C5%BCni+sie+od+ksi%C4%85%C5%BCki,2630553?
Zastanawiam się czy warto po nia teraz sięgać.
sorki ale jak byk pisałem spoiler , i inni też pytali o różne rzeczy więc odpisywałem , więc wybacz nie było to zamierzone. Po książke i tak warto sięgnąć bo jest świetna i jest w niej mnóstwo różnych wątków.
Zjadło mi "PIO" - przepraszam :S
Zawsze można napisać SPOILER KSIĄŻKI, ale rozumiem - te emocje... ;)
A ja Ci dziękuję za ten wpis :)
Bo po
1wsze, film był dobry, ale teraz wiem, że mógłby byc BDB
2. zachęciło mnie do przeczytania książki
Pozdrawiam
to fakt z filmu nie dowiesz sie najwazniejszych rzeczy,jest zrobiony tak po łebkach, ze znajac ksiazke nie moglam sie polapac w tresci filmu, bylo jak na super przyspieszeniu,polecam ksiazke jest super napisana .
Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam. Teraz, kiedy już obejrzałam, nie mam ochoty czytać książki, a pewnie masz rację, że warto:/
No właśnie, w filmie nic nie było wyjaśnione, jeśli chodzi o zabójcę: dlaczego zabijał dzieci, gdzie, w jaki sposób, czemu wycinał organy i co z nimi robił?
Co do akcentu absolutnie się zgadzam - albo wszyscy mówią o rosyjsku (co z oczywistych przyczyn jest nie do przeprowadzenia), albo po angielsku z angielskim akcentem. Bo tak, to wyszło strasznie. Ale: oczywiście toasty wznosili "na zdarowie" :)
Przygarnięcia dziewczynek spodziewałam się w momencie zabici ich rodziców, tylko myślałam, że Leo od razu je zabierze.
Generalnie film był słaby, za długi i nudnawy.
po pierwsze - nie ma 'angielskiego' akcentu, po drugie - kwestia akcentu w filmach jest o wiele bardziej skomplikowana niz ci sie wydaje, aktorzy pochodza przeciez z usa, anglii, szkocji, australii i kazdy ma inny akcent, wiec ciezko zrobic jednolicie akcentowy film ;) co do rosyjskiego, nie bylo zle!
Aktorzy są zawodowcami i grają z takim akcentem, jakiego wymaga film :) Co do "angielskiego" akcentu - racja, miałam na myśli amerykański, bo brytyjski też by mi tu nie podszedł. Chociaż na pewno bardziej, niż słaby, udawany rosyjski.
Akcja z akcentem, gdzie postać Gary'ego Oldmana raz mówi z nim a raz bez jest jakimś poważnym niedopatrzeniem.
Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją, będę wdzięczny za wszelkie komentarze:
http://czarnadziura.weebly.com/blog/system
i
https://www.facebook.com/czarnadziurablog/posts/834965186596 813
Ja myślę, że ten właśnie akcent ratował cały film. Na początku trochę dziwnie i słuszne uwagi, że niespójnie - jedni mieli akcent, drudzy nie. Ale jakoś sobie potrafię wyobrazić film w wykonaniu angielskojęzycznym i nie pasuje to mi w ogóle. Gdyby aresztowania, rozmowy pomiędzy wysokimi urzędnikami rosyjskimi itd były w języku czysto angielskim to film wiele by stracił, to nie pasuje. Angielski jest melodyjny, zmienia cały klimat. Wydaje mi się że jedynym ratunkiem (trudno wymagać, żeby film był w rosyjskim wydaniu) był ten akcent.
racja z tym angielskim, jego melodyjność zmieniłaby klimat. Dobrze, że został rosyjski akcent bo podkreślił toporność, ciemnotę, durność i ogólny prymitywizm tamtych czasów. Nie dziwię się, że Putin zablokował wyświetlanie tego filmu w Rosji. W końcu aż tak wiele tam się nie zmieniło w sposobie pracy jego ulubionej "firmy".
Witam:) świetna obsada, niezłe zdjęcia, dobra scenografia; ale ten film jest nudny...
Dobry wieczór:) właśnie obejrzałem "Obywatela X", film zdecydowanie lepiej poprowadzony, obsada też znakomita:)
Dokładnie :) Film już nie najmłodszy, a ogląda się z zapartym tchem. Ciekawy i z pewnością mniej sztuczny od "Systemu". Tam nawet rosyjski akcent mniej raził ;)
on jest nie tylko nudny, on jest żenujący! Mega nierealistyczny, hollywoodzki scenariusz z ckliwym, cukierkowym zakończeniem.
SPOILERY: Nierealistyczny poczynając od tego, że w czasach stalinowskich Leo już po akcji obławy na Brodskiego prawdopodobnie zostałby oskarżony o współpracę ze szpiegami (dlaczego powstrzymał Wasilija?), nie mówiąc o tym, że z całą pewnością nie dostałby przeniesienia ale kulę w łeb. I to razem z całą rodziną.
A już końcówka, począwszy od wspólnych korzeni w ukraińskim sierocińcu po rehabilitację i adopcję... No nieeeee:((( Straciłam 2,5 godziny życia. Masakra.
Witam:) nie wymagajmy od hollywood realistycznych produkcji;) tam liczy się pieniądz... ogólnie zgadzam się, twórcy filmu raczej nie mają bladego pojęcia o stalinowskiej Rosji; ale mając do dyspozycji duży budżet, naprawdę niezłą obsadę, można było zrobić niezły film; a tu nuda :(
Nie dostałbym kary śmierci lecz zesłanie na Kołymę wraz z całą rodziną, do gułagu. Podobnie Brodski i rodzina go ukrywająca.
Prawdopodobnie sprawca morderstw też trafiłby do gułagu na ok.15 lat za trafienie do niewoli choć w teorii mógł zostać zrehabilitowany.
Natomiast jeśli chodzi o film to jest raczej słaby, wygląda jakby go straszliwie pocięli. Nie ukazano ani należycie systemu (oddano co najwyżej nastrój paranoi i zagrożenia) ani zbrodni i sprawcy, osoba generała milicji w ogóle na marginesie opowieści. Nic dziwnego, że film zarobił tak mało...
Jeżeli ktoś chce bardziej rzetelnego kina niech wybierze "Obywatela X". Świetnie obsadzony, dobrze oddaje rzeczywistość radziecką z lat 80-tych (mocno w kwestii władzy i biurokracji, bardzo subtelnie gdy mowa o życiu codziennym). Czikitaiło będący inspiracją dla głównego złego "Systemu" również odpowiednio omówiony. Chcesz poznać w przyjemny sposób jak prowadzono śledztwa, jak stała kryminologia ZSRR to tylko tenże film.
Podejrzenie o szpiegostwo, niedowiedzione szpiegostwo czy nawet stosunki, wywołujące (!) podejrzenie o szpiegostwo (to autentyczna wykładnia ówczesnego KK) to z automatu art. 58. Nasz bohater najprawdopodobniej zostałby rozstrzelany już podczas "śledztwa", jeśli nie, to 10-15 lat obozów w okresie powojennym. Akcja filmu ma jednak miejsce w latach 50., a więc wyrok byłby jeszcze wyższy - 25 lat. "Polityczni" z art. 58 nie mogli liczyć na żadną amnestię. Jedyna rzecz jaka by go czekała po odsiedzeniu wyroku to repeta (10 lat na "przytarcie rogów"), ewentualnie dożywotnie zesłanie na jakimś odludziu, gdzie rąbałby drzewo przez 12 h, a w czasie wolnym budował dom dla siebie. W samym obozie należałby do najgorszej kategorii zeków, byłby gnębiony i wykorzystywany przez strażników, jak i innych więźniów (tzw. prydurków). Sprawca morderstw dostałby w granicach 5 lat, a w samym więzieniu żyłby kosztem "politycznych" - na czym władzy sowieckiej najbardziej zależało; stąd taka dysproporcja wyroków.
Podsumowując - nie uwzględnienie tej kwestii w filmie dyskwalifikuje go całkowicie, jeżeli chodzi o ukazanie realiów tamtych czasów. A sam fakt przywrócenia głównego bohatera na stanowisko funkcjonariusza to już czysta abstrakcja.
Słuszna uwaga. Oprócz tego jest jeszcze 3cia najważniejsza sprawa; POMIESZANE Z POPLĄTANYM. Żaden z wątków nie jest pożądnie doprowadzony do końca.
Zakończenie genialnie łączy się z przemianą bohatera. Żona zgodziła się wyjść za niego ze strachu, dzieci też się go bały i nie miały wyjścia, musiały dać się adoptować, chociaż teoretycznie miały wybór. Leo to wyczuwał i palnął ten monolog o tym, jak nie zwróci życia rodzicom. Hardy dopracował tę rolę, bo przy uważnym oglądaniu wątek psychiki głównego bohatera staje się naprawdę istotną częścią filmu, a sama fabuła nie jest taka nudna, jak się wydaje tym, którzy czekali na film akcji. Rzeczywistość radziecka nie jest prawdopodobnie dobrze odtworzona, ale wewnętrzne dramaty "robią" cały film - Leo to uratowana przez wojsko i wojnę sierota, robi karierę w komunistycznym systemie, któremu zawdzięcza nowe życie, a w pewnym momencie musi zmierzyć się z problemem, komu jest wierny bardziej - żonie czy ustrojowi. Konflikty przyjaźń/sumienie/miłość vs ustrój są w filmie dobrze zrobione. Chętnie obejrzałabym całość raz jeszcze.
Co do punktu pierwszego - kretynizmem jest pozwalanie, żeby każdy aktor mówił, jak sobie chce. Główne postaci naśladują rosyjski akcent, drugoplanowe już nie. W ogóle po co ten akcent i rosyjskojęzyczne wstawki typu "da?"?
Ad.1. Im dalej w las ten akcent staje się bardziej przyswajalny. Na początku, gdy Leo opowiada historię, jak poznał swoją żonę i powtarza jak mantrę "Lena, Lena, Lena" myślałem, że nie dam rady wysiedzieć w kinie do końca. Jednak jakoś się do tego przekonałem, zwłaszcza, że Tom Hardy z biegiem filmu, dzięki grze aktorskiej, charakteryzacji i akcentowi naprawdę uwiarygodnił się jako Rusek. Garemu Oldmanowi szło jakby gorzej, samą rolę zagrał dobrze, niemniej jednak ten akcent mu nie do końca wychodził. Bawiło mnie też, gdy w pewnym momencie wpada jakiś niższy stopniem oficer i wrzuca tylko jedną kwestię, która brzmi tak idealnie angielsko, że nagle ten cały klimacik na chwilę znika. Śmieszne było również to, jak prostymi zdaniami, wyrażeniami i konstrukcjami posługiwali się bohaterowie, jakbyśmy od razu założyli , że Ruscy i tak nic mądrzejszego powiedzieć nie potrafią, tylko prosto z mostu, bez zbędnego zawoalowania.
Ad.2. Zakończenie było iście tragiczne. Nie dało się bardziej rzewnie i hamerykańsko. Swoją drogą te biedne dziewczynki prędzej czy później dokonają krwawej zemsty na Leo, za śmierć ich rodziców. Tak, wiem, że to nie on bezpośrednio ich zastrzelił, ale morał z tego filmu jest taki, że Ruskie to najbardziej mściwy naród w historii... ;) tyle.
polecam książki. Szczególnie w drugiej części, kontynuacji "Ofiary 44" - "Tajnym referacie" główną konstrukcją fabuły est właśnie stosunek Lwa z adoptowanymi dziećmi ;) Polecam
A mnie denerwowało usilne przedstawianie postaci w taki stereotypowo rosyjski sposób. najlepiej to widać po głównych postaciach.
teraz to i ja wiem:))) wiec musze zamowic:) a tak poza tym to z forum dowiedzialam sie, ze sa dalsze czesci. pozdrawiam:))
Wszyscy mówią po angielsku tylko z akcentem rosyjskim a krótkie słowa jak np."da" już po rosyjsku ale w każdym bądź razie przemiana Bohatera jest naprawdę świetna i to nietylko mówię o Tomie Hardym(zresztą 5 ostatnich ról Hardego w filmach jest świetna) a jakie jest wasze zdanie ?
Rosyjski akcent był akurat w nim dobrze wykonywany, więc mnie jakoś szczególnie nie raził. Co do zakończenia to rzeczywiście za dobre, brakowało jeszcze by całą rodziną biegali po rajsko zielonej albo złotej łące :)
Gdyby zakończenie było utrzymane w klimacie całego filmu to byłoby naprawdę dobrze.