Jestem ogromnie rozczarowany, bo mając w ręce tak interesujący materiał dostajemy nieprawdopodobny kał. Bardzo szanuję Hardy'ego i Oldmana, ale to co zagrali w tym filmie to był sabotaż. Hardy operował tylko jedną mina na krzyż ("ała, mam zgagę") a Oldman kompletnie nie przykładał się do tego co robił. Poza tym - po co ten akcent? Nikogo nie nabierzecie na to, że jesteście Rosjanami a przez to każda postać brzmiała jak złoczyńca z kina klasy B. Albo mówcie po rosyjsku albo odpuśćcie sobie i rozmawiajcie w zwyczajny sposób.
Nie czytałem książki, nie wiedziałem o czym będzie ten film ale to co dostałem to były nudy na pudy. Pomijam kompletną nieznajomość realiów ówczesnego ZSRR. Data wybrana wyjątkowo niefortunnie, rok 1953 to przecież czas walki o władzę pomiędzy Berią a Chruszczowem. A tutaj pan Hardy ma żonę z podejrzeniami o szpiegostwo - spoko, nie ma problemu. Ześlemy cię na jakieś pipidówek i dalej będziesz pracował w organach władzy. W tym czasie pan Hardy, jako funkcjonariusz MGB, dostałby li tylko kulę w łeb za podejrzenia o współpracy z zachodnim wywiadem. No ale ok, zdarzały się wyjątki, dostajesz wilczy bilet. I co? Taki typ jeździłby sobie po kraju bez problemu? W żadnym wypadku.
No i ta nieszczęsna Rapace - Boże, zmiłuj się. Takiego drewna nie widziałem na ekranie od dawien dawna (a oglądałem ostatnio film z Dolphem Lundgrenem). Nie wiem jak ktoś kto uważa się za profesjonalistę może zagrać tak źle.
Serdecznie nie polecam, naprawdę szkoda czasu. Lepiej w tym czasie iść na spacer do parku, będzie bardziej emocjonująco.
Dokładnie tak jak piszesz,w ogóle wszyscy czołowi aktorzy zagrali wręcz bezpłciowo!Nie wiem kogo to wina zapewne również reżysera jak wszystko co sknocił w tym filmie a takie dobre filmy wcześniej zrobił...ma u mnie żółtą kartkę.
Zasnąłem mając jeszcze jakieś 50 minut do oglądnięcia. Tak potwornie trzymał w napięciu. Popieram wypowiedź w temacie kiepskiej gry aktorskiej i bezsensownego mówienia z akcentem rosyjskim, ale po angielsku. Kompletnie bez sensu, kiedy aktor wali cały monolog w języku angielskim, wtrącając tylko co jakiś czas: Da? Da? Właśnie, że nie DA(ło) to nic!!! Ktoś chciał nakręcić film na złość Rosjanom, a żeby było jeszcze bardziej na złość, to film zrobił kiepski, czy jak ?