Chciałbym go ocenić wyżej bo lubię ten rodzaj kina ale z kilku powodów nie mogę. Gra dobrych przecież aktorów wypada dość blado, drętwo, bez emocji i serca. Scenariusz kuleje w kilku miejscach, wprowadza chaos i zbyt duże skróty czasu - miejsca akcji, to tylko powoduje że trudno uchwycić co jest sednem tej historii.
No i ten apokaliptyczny obraz ZSRR za Stalina... absolutny mordor i kloaka. Każdy kto choć trochę się orientuje ma przecież pojęcie że to okropny czas dla Rosji. Ale ukazywanie tego w postaci jednego wielkiego horroru-terroru i nic poza tym to lekka przesada. Ale cóż, tak właśnie Jankesi znają świat, historię i geografię... ;)
"Obywatel X" (1995) był zdecydowanie wiarygodniejszy w tej opowieści.
jak dla mnie film był bardzo dobry (8) nie ze względu na miejsce, tylko na historię i sposób realizacji. Moskwa i Wołsk ukazane faktycznie jak po jakiejś apokalipsie, gdzie nie ma miejsca na uśmiech czy normalne życie jest trochę odrealnione. Sam międzynarodowy dobór aktorów (Usa, Dania, Liban, Polska ,Anglia) jest trochę hmmm dziwny, bo żadnego Rosjanina, czy kogoś z byłego ZSRR się nie dopatrzyłem. Ale film mnie wciągnął, historia dobrze opowiedziana więc jest okej