taniec, który trwał półtorej godziny. Dobrze, ze ostrzeżenie na temat filmu pojawiło się na samym jego początku z którego dowiedzieć się można, że film składa się z 54. bodajże 2 minutowych sekwencji, które tak naprawdę mogą być poukładane w różnej kolejności, co nie będzie stanowiło ingerencji w fabułę. Gdyby tego nie było miałbym więcej żalu do tego co oglądałem, a po takiej wiedzy odbiór był zupełnie inny. Przeładowany seksem, używkami, cyckami mógł robić na niektórych wrażenie. Tylko to wszystko już w kinie było nie jeden raz i w jeszcze mocniejszych odsłonach. Kolejna powtórka podobnego tematu w najnowszym filmie, to swoista kontynuacja z wcześniejszych filmów reżyserki. Ciekawe czy film był kręcony smartfonem, bo kadr przycięty do smartfonowatego kształtu, który funkcjonował przez cały film, był po pewnym czasie irytujący. Miał szokować, takie pewnie było odgórne założenie, ale wyszło zupełnie inaczej.