Film jest o niczym. To nie jest obraz współczesnych 30 latków, to też nie jest film o literaturze i nie jest to film o używkach. Wytrzymałem tylko dlatego, że chcąc skrytykować, musiałem zobaczyć koniec..I bardzo długo ten koniec nie nadchodził. Mam wrażenie, że reżyserka odhaczała kolejno to, co może nas zaszokować. Nagość? wstawię! Seks? nawet ten ostry? wstawię! bulimia? narkotyki? syf? wstawię..Szkoda takich świetnych aktorów jak Pani Stenka czy Pan Poniedziałek na tak słaby film.