nie mam zwyczaju pisać o filmach, których nie oglądałam, mija się to z celem, jakim jest dla mnie poinformowanie narodu o filmie, o którym nikomu pisać się nie chce. Mimi zjechanej kopii dotrwałam do końca i piszę o tym, co widziałam na własne oczy. Zapraszam wszelkich chętnych do dopisywania swoich spostrzeżeń, radość mi sprawi, kiedy zobaczę, ze ktoś jeszcze to widział i nie jestem głosem wołającego na pustyni.