Film to prawdziwa katastrofa. Nie jest to ani komedia, ani dramat, nie jest to również komedio-
dramat. Autor starał się chyba wprowadzić jakieś aspekty psychologiczne, ale były one kompletnie
pozbawione sensu i bezmyślnie wrzucane bez żadnego kontekstu. Jest to niewątpliwie
nowatorski gatunek filmowy - katastrofa (nie mylić z filmami katastroficznymi). "It's a disaster" is a
real disaster - tyle na temat, bo nawet nie ma ochoty na dłuższą wypowiedź adekwatnie tego
"dzieła"...