Ok jestem homo, więc mnie nikt nie zarzuci, że nie dałem 10 bo geje ;)
Masz rację końcowa scena jest świetna, podobnie jak ostatnie 20 min filmu. Trzeba jednak pamiętać, że film trwa ponad 2h i niestety większość seansu wypada znacznie słabiej... Oglądam niemal wszystkie filmy o tematyce LGBT i uwierz, że Call Me... nie wybija się ponad przeciętność. Zrobiono wokół niego gigantyczną promocję, a rezultat wcale nie jest powalający. Można się rozmarzyć i rozpłakać na końcowej scenie, a można nie zapominać o reszcie i rzetelnie ocenić CAŁOŚĆ, która z pewnością nie wypada na 10 :)
Moim największym zarzutem jest brak świetnego klimatu z książki oraz nieprzekonująca gra aktorska dwójki głównych bohaterów. Nie czuć między nimi chemii, grają jak starszy brat z młodszym, albo jakby byli hetero kumplami. Wiele scen zostało strasznie sztucznie odegranych. Chalamet zagrał świetnie pod koniec, a wcześniej tylko próbował odtwarzać postać Elio. Z kolei Hammer, odwtówrca Olivera, to już w ogóle na geja tam pasuje jak ja na baletnicę. Zero jakichkolwiek emocji z jego strony.

Nie czytałam jeszcze książki, więc nie mam porównania. Może po przeczytaniu zauważę, to co wymieniłeś. Szczerze mówiąc, dopiero zaczynam z filmami o tej tematyce, może na tym polega mój zachwyt, jeszcze nie wiem. Często mam tak, że gdy coś ruszy mnie emocjonalnie, to nie patrzę na wykonanie, tylko na to, jakie emocje we mnie wywołało. Możliwe, że stąd taka wysoka ocena z mojej strony. Mogłabym poprosić o jakieś ciekawe propozycje filmów z tych rejonów? Jeśli to nie problem. ;)

Jasne poniżej kilka propozycji wg. mnie wartych uwagi :)
"Boys"
"Wyśnione Miłości"
"Latter Days"
"Beach Rats"
"Dziewczyna z Portretu"
"In Bloom"
"Drown"

Dziękuję bardzo!!