Gdzie nie spojrzysz ostatnio to homoseksualiści, geje, boję się, że otworzę lodówkę i tam gej wyskoczy, masakra jakaś
Raczej nie wszędzie. Wszędzie są hetero gdzie nie spojrzysz tam hetero zaraz z lodówki wyskoczą!
gdzie wszedzie? takie komentarze moze pisac tylko jakis swirniety homofob. rocznie wchodzi kilkaset tytulow do kin, jeden za 100 czy 200 sie trafi o gejach a ten od razu panike sieje
to fakt, homo są wszędzie. zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy. mijasz homo codziennie, w sklepie, na ulicy. słuchasz ich muzyki, ogladasz filmy, korzystasz z zaprojektowanych i wymyślonych przez nich rzeczy. czas się z tym z pogodzić bo nie ucieknie się od tego.
Czy pojawiło się już jakieś rzetelne badanie naukowe wyjaśniające przyczynę waszego zaburzenia płci ? Nie interesują mnie ocywiscie, decyzje podjęte podczas głosowania, tylko badania. Dlaczego samiec z danego gatunku skazuje sie na wyginięcie poprze wiązanie się z innym samcem. Ciekawe to jest z punky biologi, na pewno nie normalne, wbrew temu co pewna grupa ludzi chce nam wmówić. Oczywiście nie uważam homoseksualizm za chorobę, nie uważam też, że da się to wyleczyć. Ale jak nahbardziej uważam to za biologiczne zaburzenie. Natomiast psychicznym zaburzeniem uważam urządzanie GeyParad i obnoszenie się z tym jako czymś normalnym. Ciekawi mnie też dlaczego, prawie 50% nosicieli wirusa HIV to homoseksulaiści, skoro stanowią około 2% populacji
A czy istnieje już jakieś rzetelne badanie naukowe wyjaśniające przyczynę Twojej choroby psychicznej?
jak ktoś nie ma argumentów, to gada głupoty jak paulinka. Nazwij mnie jeszcze faszystą :D Powiedz mi lepiej gdzie napisałem nieprawdę, odnośnie wirusa HIV ?
Kochanie decyzja nie została podjęta w wyniku głosowania, lecz metodologicznie zweryfikowanych badań. To lobby homofobicznych ideologów zażądało głosowania, ponieważ wyniki im się nie podobały. Była to ich ostatnia deska "ratunku" na utrzymanie fałszywego stanowiska dotyczącego orientacji homoseksualnej.
Od stwierdzania co jest zaburzeniem jest nauka, w tym medycyna, a nie jakiś no name amator Lamikoboy, który nie ma o tych zagadnieniach zielonego pojęcia.
Żadne 50%. Po prostu homo się częsciej badają, w związku z czym jest więcej wykrytych. To niepokojąca wiadomość dla hetero, ponieważ w tej grupie jest najwięcej zarażonych-nieświadomych.
dane WHO : Obecnie mężczyźni, którzy uprawiają seks z mężczyznami są 19-krotnie bardziej narażeni na zakażenie niż ogólna populacja.
Pytanie dlaczego homoseksualiści przez WHO są zaliczani do "grupy ryzyka" razem z prostytutkami i narko manami ? Wyjaśni mi ktoś ?
Jakie dane jakiego regionu, kraju? Nie ma jednego wskaźnika na cały świat. Sporo gejów uprawia seks analny, więcej niż hetero, odbyt jest mniej naturalnie nawilżony niż pochwa, stąd zagrożenie większe, o ile się nie używa żelu i prezerwatyw. Podwyższone ryzyko dotyczy w szczególności regionów o niskiej edukacji i niskiej świadomości bezpiecznego seksu. Jeśli chodzi o Polskę na szczęscie geje uprawiają dość bezpieczny seks, wiedzą jak się zabezpieczać i że trzeba użyć żelu. Procent zarażonych gejów w Polsce jest na marginalnym poziomie. Nie ma u nas wybuchu epidemii.
W grupie ryzyka są wszyscy, także hetero. Każdy seks niesie ze sobą ryzyko, seks hetero dopochwowy również niesie ryzyko HIV i innych STD. 100% bezpiecznie jest tylko jak się wcale seksu nie uprawia.
Wierność nie jest w małzeństwie ani gwarantowana, ani nie tylko w nim występuje.
Mówię o wierności jako praktykowanej cnocie między małżonkami wynikającej z małżeńskiej dożywotniej przysięgi, a nie jako coś danego w pakiecie z małżeństwem. To chyba oczywiste. Takiej wierności nie ma nigdzie indziej.
Oczywiście, że jest gdzie indziej. Do wierności papierku nie trzeba, ani ceremoniałów i przysięgi też papierku nie trzeba. Jest on potrzebny jedynie do kwestii formalno-prawnych.
Mylisz się. Przez zawarcie małżeństwa małżonkowie przysięgają sobie, że się nie opuszczą aż do śmierci. To na wypadek, gdyby im się, np. znudziło, albo zamarzyłby się romans z kimś innym. Nie wolno i koniec. W ten sposób ilość partnerów seksualnych jest zredukowana do minimum, co jest najlepszym zabezpieczeniem przed zarażeniem. Czym innym jest to, czy ludzie są wierni przysiędze, ale ja mówię o wierności praktykowanej, realizowanej, a nie o papierkach.
Jeżeli nie ma przysięgi, to możesz opuścić partnera, no nie? Choćby za obopólną zgodą. I łączycie się z kolejnymi, itd, itd.
Co za naiwne krótkowzroczne myślenie :) Małżeństwo, ani przysięga nie dają żadnej gwarancji wierności. Są luźne związki dochowujące wierności i są małżeństwa, które zdradzają, poza tym przysięgać sobie można w każdym związku niezależnie od papierka. Rozumiem jednak, że w twojej logice opowiadasz się za małžeństwami homo to wtedy twoim zdaniem w Polsce jeszcze bardziej spadnie już i tak niewielki procent zarażonych gejów w naszym kraju. Acha i jeszcze jedno pamiętaj, że w małżeństwach też jest hiv.
"Małżeństwo, ani przysięga nie dają żadnej gwarancji wierności"
Oczywiście dają, jeśli człowiek dochowuje przysięgi, a to takim przypadku cały czas mówię.
Nie mówię tylko o zdradzie, ale także o tym, że związki, które nie są zawierane na całe życie z góry, z założenia mogą się rozpaść i pojawiają się nowi partnerzy seksualni.
Oczywiście nie opowiadam się za małżeństwami homo.
"Acha i jeszcze jedno pamiętaj, że w małżeństwach też jest hiv" - Ale że co? Jeden małżonek zaraził drugiego, mimo że nie mieli innych partnerów?
Nie dają, małżeństwo ani przysięga nie gwarantują dochowania wierności, bo inaczej ludzie po ślubie nie zdradzaliby się, a robią to. Prawie połowa małżeństw rozpada się w ciągu paru lat od ich zawarcia.
W małżeństwie może dojść do zarażenia od już zarażonego (przed małżeństwem), bądź w wyniku skoku w bok.
Powtarzam, mówię o małżeństwie w którym przysięga wierności jest dochowana. Wtedy jest 100% bezpiecznie.
Oczywiście wielu ludzi nie dochowuje tej przysięgi, ale to tak jak z gumką - nie zadziała, jak nie zostanie użyta.
"W małżeństwie może dojść do zarażenia od już zarażonego (przed małżeństwem), bądź w wyniku skoku w bok" - czyli właśnie na skutek zachowań seksualnych podjętych poza małżeństwem.
Nigdy nie jest 100% bezpiecznie w żadnej relacji. 100% bezpiecznie jest tylko wtedy jak się seksu nie uprawia. Przysięgę ludzie sobie dochowują w różnych relacjach, nie tylko małżeństwie. Samo małżeństwo nie jest tu pod żadnym względem wyjątkowe ani nie jest niezbędne do zachowania wierności.
Zachowania podjęte poza małżeństwem i zachowania podjęte poza niesformalizowanym związkiem to jest jedno i to samo. Tu zdrada i tam zdrada, tylko tu z papierkiem, a tam bez.
Nie chodzi o wierność na czas trwania związku, dopóki obie strony chcą tego związku. To tylko zwykła uczciwość wobec partnera. Mnie chodzi o wierność dożywotnią, a taka jest tylko w małżeństwie (według założenia) i w związku z tym tylko małżeństwo, w którym małżonkowie są sobie wierni do śmierci jednego z nich, jest najlepszą gwarancją uniknięcia zarażenia (w każdym razie drogą płciową).
To nie ma nic do rzeczy. Można sobie wszystko lrzysięgać dożywotnio bez żadnego małżeństwa. I można tego dochować bez małżeństwa.
Czy mężczyźni w związkach homo składają sobie dożywotnie przysięgi? Albo pary żyjące w konkubinatach?
Małżeństwa również używają żel i gumkę. Ponad 30% kobiet ma niedostatecznie nawilżoną pochwę i musi używać żeli.
Po to, żeby ci uzmysłowić, że hetero też używają żeli i gumek. Także w twoich ulubionych związkach małżeństw.
Poza tym hetero są najmniej świadomą grupą zagrożonych oraz najwięcej jest wśród nich zarażonych, którzy nie wiedzą, że są zarażeni i nieświadomie infekują innych.
Ha ha ha. Dobre. Żeby to stwierdzić musiałbyś przebadać tych hetero, a tak to tylko Twoje rojenia, żeby wytłumaczyć dlaczego jest tyle przypadków HIV wśród homo.
Taka prawda wśród gejów jest znacznie większa świadomość więcej się bada dlatego jest więcej wykryć.
Nawiasem mówiąc, ciekawe skąd te dane, że homo częściej się badają (oczywiście profilaktycznie, a nie jak już są objawy choroby). Podaj jakieś źródło.
Gdzie wyciągałem %? Nikt nie zna dokładnej liczby zarażonych ani gejów, ani heteryków. Natomiast są dane mówiąc, że np. 66% nakłania partnerów do stosowania gumek, w przeciwieństwie do hetero, gdzie świadomość potrzeby założenia prezerwatywy wynosi tylko 23%. Są również dane nt. tego ludzie o jakiej orientacji przychodzą robić testy HIV. Te i jeszcze inne dane pozwalają wyciągać wniosek, że świadomość ryzyka i potrzeba regularnych testów jest pośród hetero znacznie mniejsza niż wśród gejów.
https://hivselftest.co.uk/blogs/news/37867781-hiv-its-not-just-about-gay-men
"hetero są najmniej świadomą grupą zagrożonych oraz najwięcej jest wśród nich zarażonych, którzy nie wiedzą, że są zarażeni" - No chyba oparte jest to na jakichś badaniach, albo to tylko rojenia.
świadomość ryzyka i potrzeby testów to jedno, a czy homo faktycznie się badają, to inna sprawa.
To sprawa poznana,.ponieważ przed testem jest m.in pytanie o orientację. Stąd wiadomo, że znacznie więcej gejów się bada.
Już odpowiedziałem, zdecydowanie więcej niż hetero, a to oznacza, że jest więcej nieprzebadanych hetero, co z kolei oznacza, że wśród hetero jest więcej zarażonych nieświadomych.
To pewność. Jeżeli dana grupa niechętnie robi testy to wiadomo, że wśród niej będzie więcej zarażonych niewykrytych.
Dla myślących jest jasne, że nie potrzeba takiego dowodu, skoro wiadomo, że HIV/AIDS występuje wśród heteroseksualistów. Skoro więc występuje, a ludzie niechętnie się badają to znaczy, że jest wśród nich więcej zarażonych nieświadomych aniżeli wśród grupy, w której więcej ludzi się bada.
To tylko założenie. Wiesz tylko że wśród hetero są zarażeni, ale nie wiesz ilu, a tym samym nie wiesz ilu jest nieświadomych zarażonych i czy więcej, niż w grupie homo. Doprawdy nie wiem, czego tu można nie rozumieć.
Nie to ty wciąż nie skumałeś, że nikt nie wie ilu dokładnie jest zarażonych bez względu na orientację.
No więc nie możesz twierdzić, że wśród hetero jest ich więcej, lub, że nieświadomych jest więcej. I po co tyle dyskusji.
Można stwierdzić i robią to badacze. Nie trzeba znać dokładnej liczby zarażonych, aby obliczyć większe prawdopodobieństwo nieświadomie zarażonych w grupie, której mało ludzi robi testy.
Homoseksualizm nie jest zaburzeniem płci. Gej w dalszym stopniu uważa się za mężczyznę, a lesbijka za kobietę. Nie tyle chodzi o płeć co o samą seksualność. Cieszę się, że nie uważasz homoseksualizmu za chorobę i coś co można wyleczyć, dlatego właśnie chciałabym podjąć tę dyskusję.
Uczęszczałam na wykłady dotyczące właśnie płci i seksualności w rozumieniu ogólnym więc co nieco mogę się wypowiedzieć. Otóż homoseksualizm w biologi występuje u dużej części zwierzą, w tym u człowieka i jest czymś normalnym. Jak wspomniałeś osoby żyjące w homoseksualnym związku nie są w stanie się rozmnażać. Jest to coś w rodzaju zmiany biologicznej, która pozwala na redukcję populacji. Nie pamiętam co profesorowie mówili dokładnie, ale to było coś takiego, że jak dana populacja rozrośnie się w znacznie dużym stopniu to pojawia się w niej coraz więcej osobników homoseksualnych lub niezdolnych do rozrodu, żeby zaprzestać rozrodu i nie zniszczyć jakiejś innej populacji.
Homoseksualizm może wynikać również z zachowań społecznych albo po prostu atrakcyjnością innych ludzi. Tak jak np. paw stroszy pióra żeby znaleźć partnerkę. Nie każdemu podoba się to samo, inni wolą osoby z tatuażami a innych to odrzuca. To czy dana osoba jest dla kogoś atrakcyjna może świadczyć o późniejszym wyborze przyszłego partnera.
Co do odnoszenia się z homoseksualizmem, to mogę się jedynie wypowiedzieć, że spora osób homoseksualnych jest nieujawniona głównie ze strachu odrzucenia przez społeczeństwo. Osoby ujawnione pokonały ten strach i próbują mówić innym żeby też się nie bali. Chodzi także o akceptację samego siebie. Dużo kobiet to feministki i głośno to zaznaczają, tak samo jak niektórzy homoseksualiści zaznaczają to kim są.
Pytanie z HIV mike_25 wyjaśnił bardzo dobrze. W krajach gdzie jest najwięcej zachorowań na HIV nie ma dużej świadomości. Są to głównie kraje trzeciego świata. Dużo osób nie stosuje również antykoncepcji ponieważ myśli, że jeśli nie trzeba bać się o ciążę to po co ją stosować. Również odbyt jest wrażliwym miejscem, a nie oszukujmy się, duża część gejów uprawia sex analny. Dlatego czasami daje się dzieciom czopki do odbytu bo lek szybciej zadziała ponieważ tkanka jest tam cieńsza. Łatwiejsza jest również możliwość zachorowania właśnie na HIV. Jak było już to wspomniane, dużo osób homoseksualnych również się bada. Osoby hetero nie badają się tak często więc nie wiadomo jaki naprawdę jest u nich procent zachorowania. Jeśli na 10 osób hetero jedna się przebada i nie wykryje się u niej choroby można mówić że 100% przebadanych hetero jest zdrowych. Tak niestety działa matematyka.
"jak dana populacja rozrośnie się w znacznie dużym stopniu to pojawia się w niej coraz więcej osobników homoseksualnych lub niezdolnych do rozrodu, żeby zaprzestać rozrodu i nie zniszczyć jakiejś innej populacji" - ha ha, ale rojenia. Każda bzdura dobra, by uzasadnić homoseksualizm.
A jakiej to populacji natura nie chce zniszczyć, że pojawia się ta "zmiana biologiczna"?
"Łatwiejsza jest również możliwość zachorowania właśnie na HIV" - no może właśnie dlatego, że analne współżycie nie jest normalne?
"Otóż homoseksualizm w biologi występuje u dużej części zwierzą, w tym u człowieka i jest czymś normalnym"
Argument ze zwierzątkami jest dziecinny, ale namiętnie powtarzany. Równie dobrze mogę powiedzieć: Skoro dewiacja ta występuje u najbardziej rozwiniętego organizmu - człowieka - to tym bardziej może występować u zwierząt.
Czy świat zwierząt ma być dla nas wzorcem zachowań?
Poza tym, u jednego gatunku występuje, u innych nie. Może więc odwołajmy się do tego, w którym nie występuje?
Ponadto, u danego gatunku zwierząt może to być normalne, co nie znaczy, że u ludzi tak samo.
W świecie przyrody są również np. obojniaki. Jak one się przekładają na świat ludzi?
W przeciwieństwie do zwierzątek, mamy umysły, które pozwalają nam jednoznacznie ocenić tą kwestię, która jest zresztą zupełnie prosta, jak 2+2=4. Wystarczy spojrzeć na rzeczy takimi, jakimi są, umysłem nieobciążonym cielesną namiętnością.
Nie rozumiem czemu dalej drążysz temat i prowokujesz osoby do rozmowy... Miałam zamiar zostawić twoją poprzednią wypowiedź bez odzewu, bo nie mam zamiaru wykłócać się z ekstremalnym homofobem. Jak napisałam na samym początku, moja wypowiedź kierowana jest do użytkownika lamikoboy, bo może on też nie lubi ludzi homo, ale, w przeciwieństwie do ciebie, zadał on bardzo mądre pytania. Nie mam zamiaru nikogo "nawracać" albo zmuszać do lubienia ludzi homo. Jak również nie mówię, że jedna seksualności jest lepsza od drugiej. Nie taki był cel mojej wypowiedzi.
Nigdzie nie napisałam, że zwierzęta mają być dla nas wzorem. Było to jedynie wytłumaczenie występowania homoseksualizmu na świecie, ponieważ z biologicznego punktu widzenia człowiek należy do królestwa zwierząt. U człowieka homoseksualizm występuje.
Z twojej wypowiedzi jednoznacznie wynika, że myślisz, że każdy homoseksualista od razu musi wskakiwać do czyjegoś łóżka. Są ludzie homo, którzy są również aseksualni albo żyją w celibacie. Mam również przyjaciela homo, który uczęszcza na seminarium duchowne. W dalszym ciągu jest on homoseksualny i do końca będzie. Seksualność to nie jest coś co można wymazać i nie świadczy o popędzie seksualnym danego człowieka. Libido to nie seksualność.
Wybacz, ale tak jak mówiła, nie mam zamiaru dalej rozwijać tej dyskusji. Twoje pytania nie wnoszą nic, a jedynie prowadzą do dalszych kłótni. Czuję się jakbym rozmawiała ze ścianą...
ps. obojnactwo występuje również u ludzi.