Dobry solidny filmik,choć daleko mu do w miarę podobnego tematycznie naszego rewelacyjnego "Chce się żyć".Ten film to taka raczej schematyczna kolejna opowieść o chorym geniuszu(trochę takich filmów już powstało).Największy atut tego obrazu to oczywiście Eddie Redmayne.Na plus również te momenty i sceny ukazujące rozwój choroby i zmagania się z nią wszystkich bliskich.Troszkę mnie natomiast jako humanistę przynudzały te naukowe wywody i teorie,to nie moja bajka.