Niektórym widzom coś się pomyliło. Nie mieliśmy tu mieć historii Stephena ale również Jane, to w końcu ich "krótka historia", choć dłuższa niż obydwoje się tego spodziewali. Gdyby twórcy chcieli pokazać różne wydarzenia, które miały miejsce podczas ich związku wyszedłby z tego serial a nie film. Tu mieliśmy się skupić na ogólnym zarysie wybitnej historii Stephena i uczuciach, które niszczyły ale i dodawały siły Jane. Taki paradoks.
Dla mnie, zapalonej miłośniczki astronomii i fizyki teoretycznej jak i również mającej ogromny szacunek do Profesora Hawkinga za jego wkład w naukę i poczucie humoru uważam film za bardzo dobry, świetnie zagrany, z cudowną muzyką i pięknym zwieńczeniem. Oglądając film mieliśmy poznać pewną część życia obydwu bohaterów, jeżeli chcemy wiedzieć więcej, cofnijmy się w czasie czytając autobiografię Profesora Hawkinga jak i również Podróż ku nieskończoności jego byłej żony.