Jak dla mnie film niezwykły. Faktycznie motyw miłości wiedzie prym w filmie, same dokonania Hawkinga schodzą momentami na dalszy plan. Może właśnie o to miało chodzić. Kim byłby Hawking bez tego ? Co do gry Eddie Redmayne myślę, że zasłużył na olbrzymie brawa. Być może przyniesie mu to Oscara :)