Teoretycznie jest to ekranizacja "Wysokiego okna", ale należałoby raczej powiedzieć: "luźna inspiracja", bo z oryginału zostały tylko nazwiska głównych postaci i kluczowe elementy fabuły (moneta plus tytułowe okno). Ani jedna linijka dialogów nie pochodzi od Chandlera, a poszczególne wątki i motywy postępowania...
Philip Marlowe szuka skradzionej, bezcennej monety.
Ekranizacja "Wysokiego okna" Chandlera, druga z kolei, zdecydowanie lepsza jednak od starszego o pięć lat "Time to Kill". Tutaj Marlowe, to już Marlowe (a nie Michael Shayne, jak uprzednio), choć przyznać muszę, że wcielający się w postać detektywa George Montgomery...