Oceny krytyków a (niereprezentatywnej) społeczności przypominają mi błogie lata w polskiej szkole.
Interpretacje wyjątkowo zgodne przy aranżacjach Marvela czy Mickiewicza, spłycają Sparksa lub Arystotelesa: no cóż.
Na studiach również wykładała Dama, co zachwycał ją wjazd pociągu na stację i Tarantino. James Dean był nieznany, może zbyt błahy.
Polecam film, ciekawy obraz