Obejrzałem i powiem jedno, dawno już nie widziałem czegoś takiego. Pani Nicola Peltz do filmu poza
urodą nie wnosi absolutnie nic, Postacie drugoplanowe są bardziej wyraziste od głównych bohaterów.
Fizyka leży i kwiczy, czego dobrym przykładem jest odbijanie przez głównego bohatera mieczem
ciosów zadawanych przez kilkutonowego robota. Naprawdę, Pan Mark Wahlberg musi być nowym
wcieleniem Supermena. Do tego dochodzi bardzo słaba gra aktorów i jedyne co pozwala obejrzeć ten
film do końca to efekty specjalne. Polecam często stosować klawisz przewijania, szczególnie w
pierwszej części filmu gdzie wieje nuda, a tematem przewodnim jest zamartwianie się głównego
bohatera o całość cnoty córeczki. Nie wiem kto dał 6.6 w ocenach, bo film nie zasługuje na więcej jak
3, a i to tylko za efekty specjalne. Reszta to dno i wodorosty.
Zgadzam się całkowicie z Tobą choć dałem 5...z szacunku do serii.Fizyka i logika leży...Na co Optimusowi są potrzebni do ostatecznego starcia ci wojownicy....skoro sam ich karci z łatwością....i czemu ta wściekle różowa szminka ani troszkę nie wyblakła na ustach tej laseczki?Słabiutki...nawet wizualnie nie powala.Dla mnie taki Pacific Rim go miażdży efektami(pomijam fabułę).Pozdro