PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=645955}

Transformers: Wiek zagłady

Transformers: Age of Extinction
6,2 101 475
ocen
6,2 10 1 101475
3,1 9
ocen krytyków
Transformers: Wiek zagłady
powrót do forum filmu Transformers: Wiek zagłady

Zawiedziona

ocenił(a) film na 6

No film przebojem nie jest. Tak naprawdę, po połowie miałam już ochotę wyłączyć. Powstrzymał mnie sentyment do serii. Wad jest wiele:
1. Zmiana bohaterów (gdzie Lennox, Sam i cała reszta?)
2. Pojawienie się nie wiadomo skąd trójki innych autobotów o wyglądzie tak zbliżonym do ludzkiego że ten jeden punkt wystarczyłby na wyłączenie telewizor.
Mogłabym tego napisać tak z 20 punktów. Ktoś jeszcze jest tak zawiedziony?

ocenił(a) film na 6
yennifer112

Nawet mi się podobał ze względu na fajny wygląd dinobotów i lockdowna nowy optimus też był spoko. Ale był za długi i ogólnie myślałem że będzie jednak lepszy.

użytkownik usunięty
yennifer112

Ja. Bardzo. Pierwszej części wystawiłem 9, dwóm kolejnym 7 i to tylko ze względu na Autoboty i Sama.
W tej części został tylko Optimus i Bee, którzy stracili dużo ze swego uroku.
Optimus wyglądał i zachowywał się jak sierotka marysia w krainie oz.
Autoboty się biją, a ten stoi i się przygląda. To ma być LIDER?
A Bee bez Sama to totalna porażka.
Galvatron tak samo jak jego protoplasta z 2 i 3, margines totalny i pachołek na posyłki.
Zainfekował resztę robotów i czekał, aż odwalą brudną robotę za niego >.>
Lockdown to w zasadzie jedyny w miarę sensowny transformer w tym filmie.
Wie po co przyszedł i stara się wykonać powierzoną mu misję.
Dinoboty to niestety fail. Legendarni wojownicy, jeden dostał w papę od Optimusa i już łagodne jak baranki. Serio?!
Ten dwógłowy ptak w zasadzie robił tylko za matę do zapasów Bee i jego przeciwnika.
I też mógłbym wymieniać jeszcze z parenaście, paredziesiąt zarzutów w kierunku tego filmu.
Nie jesteś sama w swoim zawiedzeniu :)

użytkownik usunięty

Co do wyglądu i zachowania transformerów z czwartej części. Wygląd może nie bije na głowę. W niektórych przypadkach zachwyca, w niektórych wręcz żenuje.
Optimus Prime jako rycerz według mnie wygląda świetnie ale nie jest juz tym samym szlachetnym przywódcą jak w poprzednich częściach. Nawet w 3 części miał coś w sobie, że się go fajnie oglądało.
Bumblebee nie wiadomo po co nowy koncept nowszego modelu Camaro, powtóreczka z pierwszej części ale w tym przypadku wyszedł chłam. Pierwsze Camaro, które widzieliśmy było super, tak samo kiedy Bee się w niego transformował, no co tu duzo gadać w koncu klasyk auto. Ten nowszy model wyglada jakby był z kosmosu a sam wyglad bumblebee wyglada pokracznie, co do charakteru Bee zawsze umiał rozbawić. W czwartej części była tylko jedna zabawna scena, pozniej wyszło nijak.
Hound - weteran wojenny obładowany najrozniejszymy spluwami nienawidzący gatunku ludzkiego, ale wierny autobotom i Optimusowi. Według mnie wygladał ekstra, jedynie czego mogłdym sie przyczepić to jego brody.
Crosshairs - buntownik, ktory ma wlasne ścieżki, lubiący sie popisać i postraszyć ludzi karabinkami. Wygląd całkiem spoko, jedynie co mnie zastanawia to ,,pelerynka,, ktora wymachuje mu we wszystkie strony. Raczej niemożliwe jest by metal tak wachlowal.
Drift - samuraj o ktorym nie mozna wiele powiedziec raczej tyle co nic, charakterem nie zachwyca duzo, jest raczej takim dodatkiem do calej grupy nowych autobotów.
Dinoboty czyli to co mnie najbardziej zachwycilo a zarazem zawiodlo. Wygladaly nieziemsko, lepiej ich nie moglem sobie wyobrazić. W filmie naciskano, że bedzie ich duzo i popiszą sie. No cóż popisaly sie ale przez 5 minut, a sama ich szarża to jednak nie to czego oczekiwalem, zarowno jak i inni.
Lockdown był poprostu epicki, najlepszy czarny charakter ze wszystkich części, który pobił Megatrona na glowe, wygladal groznie i samo jego zachowanie to bylo cos co tworcom wyszlo w tym filmie.
Galvatron - żenada, żenada i jeszcze raz żenada. zniszcyli jego wygląd, charakter że nie chce go sie już ogladać. Całkiem inna postać niż jego pierwowzór w Transformers the Movie.
Stinger - kopia bumblebee, która miała go sprzątnąć i tyle. Jedynie Pagani w którego sie transformował było fajne.

ocenił(a) film na 6

Film nie zawodzi jedynie pod względem wizualnym i to trzeba oddać twórcą, a zarazem zrugać, bo kiedy w końcu zrozumieją ze nie na samych efektach specjalnych film może bazować. Najważniejsze są osobowości żywych postaci ludzkich, które tu owszem są, ale o ich charakterach lepiej się nie wypowiadać. Niestety ogromny sukces finansowy Transformers, każe oczekiwać kolejnych kolorowych produkcji z nieustającą akcją na głównym planie z jakimiś aktorami w tle. Niemniej jednak filmy Baya pokazują, że pomimo krytyki jego filmy wciąż są chętnie oglądane i takie pozycje będą się jeszcze długo ukazywać, bo czasem każdy lubi się zrelaksować niewymagającym kinem rozrywkowym. Jednak ta cześć jest zdecydowanie za długa, a akcja bywa w nim zbyt męcząca, to w gruncie rzeczy tylko niezły film.

ocenił(a) film na 7

Kurde, nie no, jak was czytam to śmiech pusty mnie ogarnia. Fabuła w poprzednich częściach była lepsza? SERIO?
Chyba inne filmy oglądaliśmy. Do przełknięcia, ewentualnie, jest fabuła jedynki. A to tylko dlatego, że jest pierwsza. W każdej części ogólnie obowiązuje zasada, że każda kolejna część ma być "bardziej" od poprzedniej, czyli, super, że walczyliście o coś tam, ale ogólnie, to jest jakiś szef wszystkich szefów, dla którego ta wasza walka o to, to było przedszkole i teraz przyszedł pozamiatać...ale nie bójcie nic, nad nim też stoi szef, a nad tym szefem następny, a na samej górze "stwórcy" nad którymi stoi z kolei "jedyny stwórca" nad którym stoi "władca wszystkiego", a jeszcze nad nim...i tak dalej. Naprawdę niektórzy potrzebują 4 części, żeby się zorientować, że to tani zabieg? Bohaterowie (ludzie) są tak samo płascy i bez sensu jak w poprzednich częściach. Mnie się całe widowisko podobało, bo oglądałem, żeby było ładnie i dużo wybuchów. Tak jak w poprzednich częściach.

użytkownik usunięty
zeb2

"Do przełknięcia, ewentualnie, jest fabuła jedynki. A to tylko dlatego, że jest pierwsza."

Wcale nie dlatego, że "jest pierwsza", ale dlatego że jest spójna i nie, aż tak naciągana jak reszty filmów z tej serii.

"W każdej części ogólnie obowiązuje zasada, że każda kolejna część ma być "bardziej" od poprzedniej"

W pierwszej też jak mniemam? xD

"Naprawdę niektórzy potrzebują 4 części, żeby się zorientować, że to tani zabieg?"

Naprawdę niektórzy potrzebują dowartościowywać się zadając takie pytania? ;D

"Bohaterowie (ludzie) są tak samo płascy i bez sensu jak w poprzednich częściach."

Sam w 1 części wcale nie był "bez sensu", a jego związek z fabułą i historia był o wiele bardziej interesujący niż ojca "plastika" z 4 części.

"Mnie się całe widowisko podobało, bo oglądałem, żeby było ładnie i dużo wybuchów."

Jak jak chce obejrzeć "widowisko gdzie jest ładnie i dużo wybuchów" to idę na pokaz sztucznych ogni. Od filmu wymagam spójnej i sensownej fabuły.

ocenił(a) film na 7

Część pierwsza tworzy wrażenie spójności bo masa rzeczy jest tam niedopowiedzianych. To niejako wynika z zawieszenia fabuły w pustce i "okręceniu jej" dookoła radosnego sześcianu. Fabuła każdej kolejnej części była by tak samo ok, gdyby nie istniały pozostałe. Poza tym: obejrzyj może sobie jeszcze raz: Sam - frajer nad frajerami, ale wyrywa najlepszą laskę w szkole oraz zostaje superbohaterem właściwie totalnie nic nie robiąc. Oczywiście wszystkie tajne służby są, oględnie mówiąc, totalnie niekompetentne. No ale wiadomo, do pracy w takich instytucjach zawsze wybiera się samych debili, jak komuś na teście IQ wyskoczą w wyniku trzy cyferki to z miejsca jest wywalany. Do tego rodzice-śmieszki, głębokie bardzo. Dla mnie fabuła jedynki JEST debilna, a bohaterowie płascy. Jeżeli miałbym oceniać spójność i sensowność fabuły, to wszystkie części dostałyby maksymalnie 2, a i to w porywach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones