Znakomicie zrealizowany film. Od strony technicznej nic mu nie brakuje. Od treści filmu odcinam się zupełnie.
Strona techniczna niezła ale byłbym daleki od zachwytów...nie jest to dzieło na miarę Pancernika Potiomkina czy Człowieka z kamerą filmową...
Od strony technicznej bije te dwa wymienione przez ciebie filmy na głowę.. ( co nie znaczy że nie są to też arcydzieła)..Powtarzam od strony technicznej.
Czegoś tak odmóżdżającego (właśnie ze względu na formę i treść) nie widziałam nigdy. Mnie film zemdlił, bo uważam, że nie da się formy oddzielić od treści, chyba, ze zawodowo zajmujemy się filmem.
Znakomicie zrealizowany film, który pokazał Niemcom 90 lat temu rzeczy dotychczas niespotykane. Jako skamielina zamierzchłych czasów ale jeżeli podchodzimy do technikaliów i ruchów kamery...Howard Hughes (Aniołowie Piekła 1930) i Narodziny Narodu z 1915 przebijają go i zostawiają dym za sobą.
Triumf woli jest świetnym filmem pokazującym sukcesywną propagandę rzeszy i nieudolne kopiowanie kinowego i nieudolną próbę wykorzystywania medium do osobistych zachcianek.
Nie bez powodu Niemcy były nazywane Proto-Hollywood..."Das Cabinet des Dr. Caligari" oraz "Nosferatu, eine Symphonie des Grauens"... Raczej nie muszę podawac więcej przykładów oraz dowodów, które potwierdzają, że Hitler poszargał opinię na temat Niemiec nietylko politycznie, kinematograficznie ale i dał pole do popisu ludziom jeszcze gorszym od niego.
Post powstał pod wpływem impulsu, przepraszam nadmiernie wrażliwych jeżeli byłem aż nazbyt szczery