Zachęcam na przyszłość uważniej oglądać filmy.
"Biedna, uciśniona kobieta przez BIAŁYCH mężczyzn, ojej była bita przez BIAŁEGO powtarzam BIAŁEGO mężczyznę, w dodatku południowca? " - ta kobieta, która napadła na komisariat, podpaliła go i spaliła pół twarzy człowiekowi, który tam przebywał? Faktycznie wyidealizowana kobita.
"Zła glina, która torturuje CZARNYCH, powtarzam CZARNYCH ludzi, rasista, homofob, typowy południowiec. W dodatku uwaga: BIAŁY" - mówisz o tym, który ostatecznie okazał się zdolny do poświęceń i mimo, że często bywał pijany i wylewał swe żale znęcając się nad innymi finalnie dał się pobić, aby złapać przestępcę?
"Przyszedł ksiądz? Tak, jest to świetna okazja do żartu na temat cytuję niedokładnie: "r##hania w d#psko ministrantów". Świetnie, obnażyliśmy kolejnych złych. Jaki jest ksiądz? BIAŁY, co go interesuje? Zaszkodzenie biednej kobiecinie. Co nas prowadzi do? TAK, KK stosuje opresyjną politykę wobec kobiet i gardzi nimi." - właśnie w tej scenie ta wyidealizowana kobieta zachowała się okropnie, a ksiądz, który próbował jej pomóc został obrzucony mięsem. Serio wg ciebie to on jest tu pokazany w złym świetle?
"Morderca i gwałciciel? BIAŁY, południowiec. Jego koleżka, któremu to opowiada? BIAŁY południowiec. " - to pewnie dlatego, że większość ludzi w Stanach to biali ludzie. Poza tym tożsamość mordercy nie została ujawniona, mógł zrobić to Murzyn.
"Przychodzi CZARNY, powtarzam CZARNY komendant, który wywala złego białasa ze stanowiska. Od razu wprowadza porządek i natychmiast policja działa sprawnie, popiera też biedną kobiecinę. " - ten komendant, który wyzwał swoich podwładnych od "głupich białasów" (co Rockwell skwitował słowami "a to już ku*wa nie jest rasizm?") i w finale zamiast poprowadzić większe śledztwo zamiótł wszystko pod dywan nawet nie informując nikogo, że znaleziony prze Rockwella facet jest prawdopodobnie gwałcicielem?
"Kto się zgłasza jako wolontariusz, aby malować kobiecie bilbordy? TAK, Murzyn, brawo, znowu pokazaliśmy kto jest dobry. " - nie on jeden malował te bilboardy. Swoją drogą zamówiła je u białego człowieka.
"Wszelkie zło wychodzi od białego mężczyzny, wszelkie dobro wychodzi z czarnego człowieka, kobiet i karłów. Tak, bo jest jeszcze super dobry karzeł, który bezinteresownie pomaga. " - tak, super dobry, daje alibi bohaterce, która swoimi działaniami mogła zabić człowieka. Po prostu wspaniały człowiek.
"Biały mężczyzna? Generalnie jest zły, ale czasem pod wpływem czegoś tam może się zmienić. " - każda postać w tym filmie ma dobre i złe strony.

Nie będę cytował, tylko odniosę się po kolei do każdego "akapitu".
Tak, wyidealizowana, a to z tego powodu, że film jest zrobiony w taki sposób, żeby usprawiedliwić każdy jej czyn. Poza tym nie zrobiła tego z premedytacją, nie wiedziała, że akurat ktoś tam siedzi.
Mówię o tym, który zmienił się z powodu głupiego listu, mimo że wcześniej potrafił katować inną osobę. To jest absurd i bardzo na siłę.
No tu już poleciałaś/eś... Ksiądz dawał jej do zrozumienia, że popiera policję i ma się pogodzić z faktem, że córka nie żyje, aha i biadolił coś o roli kobiety, że nie powinna się wychylać, bo ludzie gadajo. To ją tak rozwścieczyło. Aha, zapomniałem ksiądz oczywiście biały xD. W skrócie: ksiądz jest ukazany jako uczestnik spisku przeciwko kobiecie, który ma zakończyć śledztwo.
Przecież koleś się przyznał w rozmowie, więc to on. Jasne, teraz zwalaj na to, że białych jest więcej, ale jakoś znalazł się Murzyn, który chciał pomalować kobiecie bilbordy.
Tak, ten komendant, który przywrócił porządek i postawił do pionu leniwych białych. I kierował to do złego gliny, który pierwszy go wyzywał i się śmiał. Rocwell nie miał najlepszej reputacji, więc nie ma się co dziwić, że zamiótł pod dywan jego gadanie, aha dodatkowo nie miał dowodów, tylko to co usłyszał.
> zamówiła je u białego człowieka.
Który był gejem.
Przecież robiła to w słusznej sprawie, widać że film ją usprawiedliwia.
Nieprawda, murzyn, który zgłasza się jako wolontariusz nie ma złych stron, gwałciciel nie ma złych stron, karzeł również jest czysty jak łza.

Te całe oscary już dawno są g.... warte....