Nie kupuję żadnej sceny w tym filmie. Wszystko jest sztuczne i naciągane. Brak psychologicznej spójności w zachowaniu bohaterów. Wszyscy mogą zrobić wszystko. Mam wrażenie, jakby sceny nie wynikały z jakiegoś ogólnego pomysłu na całość, tylko z poprzedniej strony scenariusza. Ciągnie się to jakoś, wpada w wątki fabularne dyktowane nieobliczalnym zachowaniem bohaterów. Durnota. Jakby scenariusz pisał 13-latek.
Nienaturalne dialogi, zza których słychać stukanie scenarzysty w klawiaturę, męczącego się z pustą stroną. Grafomania. Oskar za taką szmirę? Czy wszyscy poupadali na głowy?