Słowami wstępu: film był wspaniały. W szczególności zakończenie. Z jednej strony było bardzo nieprzewidywalne, wręcz z zaskoczenia, lecz z drógiej strony nic więcej nie trzeba było dodawać. Zakończenie było po prostu w punkt. Teraz o roli Frances McDormand. Słyszałem w jednej z recenzji że jest ona ,,Żeńskim Clinten Eastwoodem". Była, może nawet lepsza, bo pod maską oschłej i nieprzyjaznej kobiety kryje się prawdziwy anioł o wielkim sercu i wielkiej dobroci(co pokazała w scenie w agencji reklamowej z robaczkiem). Chciałem też zwrócić uwagę na soundtrack bo chyba nie każdy go zauważył. Uważam że był świetny. Tak samo jak kamera i pojedyncze sceny. Radzenie bilboardów to po prostu mistrzostwo. Co mi jednak troszeczkę przeszkadzało w tym filmie to przedstawienie policji jako najgorszego urzędu na świecie. Lecz po zgłębieniu filmu na spokojnie da się to jakoś zrozumieć(bardzo zdziwiło mnie aresztowanie współpracowniczki głównej bohaterki).