PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=767406}

Trzy billboardy za Ebbing, Missouri

Three Billboards Outside Ebbing, Missouri
7,9 224 223
oceny
7,9 10 1 224223
7,8 54
oceny krytyków
Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
powrót do forum filmu Trzy billboardy za Ebbing, Missouri

Uwielbiam filmy o prowincjonalnej Ameryce. Czytając opinie na temat tej produkcji rozbudziłem w sobie wielkie nadzieje. Pomysł był super, atmosfera też, ale na pewno nie jest to, jak piszą niektórzy, genialne czy arcydzieło.

Przede wszystkim nie podoba mi się postać głównej bohaterki. Jest tak brawurowa, że aż mało prawdopodobna. Np. akcja z dentystą, podpalenie komisariatu, kopanie dzieci w szkole. Ludzie, ja nie mówię nawet o sympatii do niej, ale nie wierzę, że w USA przeszliby na porządku dziennym od takich rzeczy. Zaatakowałaś dentystę, spowodowałaś uszczerbek na zdrowiu - a to nie ty, ok wierzymy ci. Komisariat płonie a ty jesteś świadkiem? A, przechodziłaś, "z tragarzami". Bajeczka. Kobieta była zdecydowana w działaniach jak płatny morderca, nawet postawa syna nie budziła w niej większych wątpliwości, co do dalszych kroków. OK, ktoś powie, że tragedia ją do tego zmusiła. Ja tego w takiej formie nie kupuję. Mogło to być pokazane bardziej stopniowo. Cicha, pokojowo nastawiona kobieta domagająca się sprawiedliwości, zmienia się w samozwańczego stróża prawa, stając w szeregu z ludźmi, których sama tropi. A ona robi od razu wjazd w miejscowość jak Rambo, a cała reszta jest tak słaba, że tylko po cichu się sprzeciwiają. Tak niemożliwe, że aż rażące. Fajne byłoby np. gdyby mocno walczyła, ale społeczność by ją zdławiła i nic by nie wskórała mimo tego, że morderca byłby na wyciągnięcie ręki. To byłoby zakończenie.

Poza tym, same przyjemne sprawy. Bohaterka zgromadziła nawet wokół siebie jak to mówią Amerykanie "bandwagon", czy kółko wzajemnej adoracji. Dobrze, jasne, że miała jakichś przyjaciół, ale ta scena pod billboardami, gdy zwolniono jej koleżankę z więzienia była tak słodka, że aż mdląca. Wszyscy wrogowie stali się, koniec końców, przyjaciółmi. Nawet policjant zza grobu. Jego żona oczywiście też nie była wielką przeciwniczką głównej bohaterki. Jakiś tam niesmak czuła, ale nie za duży. Mąż dokładnie jej wszystko opisał w liście i to ukoiło jej żal do otoczenia. Brakowało jeszcze, żeby to ona dołożyła na billboardy, a nie on.

Do tego, zachwalana tu na forum, scena z księdzem. Tak oczywista, tak wpisująca się w dzisiejsze nastroje polityczne i społeczne, że aż żenująca. Przyszedł do niej stereotypowy ksiądz załatwić interesy po swojemu, a ona? Jak to ona zrównała go z ziemią pozostawiając bez słowa. Brakowało tylko aplauzu jak w sitcomach. Nie chodzi mi tu o poglądy, tylko o to, że nie jest to nic nowego. Raczej jest to już tak często poruszana kwestia, że aż wyświechtana. To jest jak żarty o politykach. 20 lat temu było to śmieszne, że są niemądrzy, że kradną itd. Dziś to już nikogo nie śmieszy. To się z góry nasuwało, że ksiądz będzie właśnie taki, więc jak mówić o tej produkcji, że jest genialna? Powtarza to co miliony filmów i reportaży każdego dnia licząc na tani poklask, bo "porusza istotne problemy społeczne". Tak samo jak każdy film o Żydach czy odmiennej orientacji seksualnej od razu jest jakiś mądrzejszy, bardziej intelektualny. Zapewne teraz kolejnym takim WAŻNYM tematem będzie pandemia. Mnie to już wszystko brzydzi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones