Rola czarnego szeryfa, cechującego się wszelkimi cechami uchodzącymi za "dobre" przysłanego do krainy białych ludzi, jest świetnym przykładem na wykorzystanie do budowy tego motywu filmu, kilku z cech post modernizmu omówionych powyżej.

Ciekawy tekst ale akurat czarny szeryf, o ile się nie mylę, finalnie krył prawdziwego sprawcę. Według mnie cechy postmodernizmu, które przypisałeś filmowi są tylko tłem do całkiem ambitnej próby ukazania tego, że wszystko jest względne. Ma to zapewne skłonić widza do refleksji na temat tolerancji oraz aktywizować w nim empatię.

W kontekście tej odznaczonej względności zwróciłbym uwagę jednak, że o ile postmodernizm jest już faktem dokonanym i faktycznie kreuje postawy życiowe w dzisiejszym społeczeństwie to pytanie brzmi: których warstw społecznych? Obawiam się, że tych od tzw klasy średniej w górę.

"całkiem ambitnej próby ukazania tego, że wszystko jest względne"
To jest definicja prawdy w postmodernistycznym świecie, postmodernizm całkowicie odrzucił jakiekolwiek twierdzenia odnośnie wartości absolutnych.
https://www.gotquestions.org/Polski/niebezpieczenstwo-postmodernizmu.html

Warto też dodać definicję teorii krytycznej, która jest ściśle związana z post modenizmem:
"Natomiast teoria krytyczna sprawia, że podmiot odnajduje się w przedmiocie, jest ściśle powiązany ze społeczeństwem i historią. Każdy z nich odznacza się społecznym charakterem i nie można faktom przyznać statusu bezpośrednich danych, tak jak w teorii tradycyjnej podczas procesu badawczego."
Tym samym sens :wszystko jest względne" jest inny, mianowicie fakty należy badać w kontekście społecznym i historycznym. Dla przykładu:
W filmie Dixon i Mildred jadą z misją zemsty na randomie, który "prawie na pewno jest raptist"
Dlaczego jadą na koniec usa zamiast wybrać ofiarę w swoim stanie? Na pewno są faceci bijący swoje żony, są też mordercy tacy którym udowodniono zabójstwo lub nie.
Odpowiedź moim zdaniem wiąże się ze społecznym kontekstem akcji meetoo. Po prostu tematem dnia jest gwałt na kobietach i to jest ważne. Mordercy nie są ważni w tym momencie.

Gdy oglądałem film, bardzo mnie uderzył właśnie ten motyw pogoni za gwałcicielem, przecież gwałt to jest dosyć powszechne zjawisko w porównaniu do morderstw?

Otóż oboje antybohaterów jechało do jednej konkretnej osoby, która była winna gwałtu i zabójstwa. Nikt w tym filmie nie relatywizował winy tej osoby. Zresztą na końcu zrezygnowali z tego zamiaru pogodziwszy się z losem. Zrobili to niejako z rozpędu. Pełni żółci i złych wibracji. Chyba zgubił pan kontekst skupiając się na szufladce postmodernizmu. Nie wiem po co odkrywać prawdy oczywiste. Pachnie to lekkim snobizmem i zacietrzewieniem ideologicznym na wzór tego rodem z Akademii przyznającej Oskary. Są również filmy nakręcone, jak pan to nazwał, w duchu postmodernizmu, które są dobre i pożyteczne bo realistyczne. Ten film taki nie jest. Jest infantylny i płytki intelektualnie. Wręcz niepoważny. Wie pan, dzisiaj wiadomym jest, że ludzie są kształtowani przez otoczenie. Dzisiejsza cywilizacja jest tak rozpędzona, że odczłowiecza. Trudno piętnować za to ludzi, którzy popełniają błędy, są ofiarami błędów wychowawczych, stresu generowanego przez pędzący, nastawiony na optymalizację i zysk świat. Takie środowisko jest toksyczne dla człowieka i powoduje szereg chorób cywilizacyjnych takich jak nałogi, dewiacje, depresje itd. Ten film natomiast zdaje się zabiegać o tylko o interesy tych, którzy nam taki świat zgotowali. Pozdrawiam.

Tutaj dochodzimy również dochodzimy do tematu wartości fundamentalnych. Nie będę piętnował człowieka za to ,że jest skrzywdzony przez życie. Będę piętnował kogoś lub coś co mu takie życie zgotowało. Wartością fundamentalną jest również troska o drugiego człowieka. Starając się ulepszyć świat właśnie to robimy. Domagając się bezwzględnej kary dla każdego kto nie postąpił właściwie zamieniamy się w któregoś z dwóch głównych antybohaterów w opisywanym filmie. Czyli tak zwanego jastrzEMbia ;) Cały haczyk polega na tym aby zmieniać świat skutecznie z odpowiednim balansem unikając totalitaryzmów, które krzywdzą i odbierają radość z życia. Pozdrawiam

odpowiadasz sam sobie?
Oczekuje, że odniesiesz się do mojego postu poniżej i kłamstw na temat fabuły filmu.

Tego się nie spodziewałem, że forumowy rozmówca będzie kłamać odnośnie faktów związanych z filmem.
Tak więc:
- Mildred i Dixon w ostatnich scenach szykują się do wyjazdu "na koniec usa" aby zabić randoma, którego Dixon podrapał aby zebrać jego dna.
- "Zresztą na końcu zrezygnowali z tego zamiaru"- nieprawda
- "Nikt w tym filmie nie relatywizował winy tej osoby" to film relatywizuje winę tej osoby sugerując jednoznacznie, że jest winna ale gwałtu (do tego gwałtu na anonimowej osobie nie na córce Mildred), a nie morderstwa a mimo to główni bohaterowie zmawiają się w celu wyprawy odwetowej w domyśle zabicia randoma.

Tak więc kłamstwo co do podstawowych faktów zawartych w filmie jest raczej dowodem na brak argumentów z pana strony.

Być może padliśmy ofiarą nieporozumienia. O ile dobrze pamiętam oboje antybohaterów wyruszyło w drogę do wspomnianego `randoma`, którego adres posiadał Dixon(spisał tablice rejestracyjne i zdobył adres). Faktycznie było im wszystko jedno ale uważali, że jest zbrodniarzem. Na samym końcu dali widzowi do zrozumienia, że raczej się rozmyślą. Mimo tego, że badania na zgodność DNA wykluczyły go z kręgu podejrzanych to nie jesteśmy tego pewni. Random chwalił się przecież w knajpie gwałtem i spaleniem ofiary. Z punktu widzenia widza(narratora) tym filmie nic nie jest jednoznaczne oprócz zacietrzewienia i agresji dwoje głównych antybohaterów. Warto również zaznaczyć, iż córka Mildred została również zgwałcona a potem spalona żywcem. Random chwalił się dokładnie takimi samymi dokonaniami. Nie muszę wspominać, że dwoje antybohaterowie są wyznacznikiem jedynie antywartości i antymoralności. Jeśli takie niuanse uszły pańskiej uwadze to śmiem twierdzić, że jest pan jednak zacietrzewiony.

I o ile pamiętam random nie mieszkał na końcu USA ale gdzieś relatywnie niedaleko.

Wybrali randoma nie dlatego, że zgwałcił a nie zabił(zabił prawdopodobnie również) ale dlatego, że mieli pewniaka!!! No jejku.

znów do siebie gadasz? to dziecinne jest