No więc tak, według mnie po przeczytaniu kilkudziesięciu wątkow na forum z tymi kwestiami jak kto był winny za śmierc córki głównej bohaterki porozmyślałem troche i takie jest moje zdanie ,ze winny był ten gość w barze co sie chwalił drugiemu. Wiele osob pisało, że Dixon był głąbem może i był ale podczas wizyty u tego nowego czarnoskórego policjanta chyba zrozumiał, że ten typek jest przez kogoś kryty poprostu , dlatego tez ze zrezygnowaniem wyszedł nie pytając o nic , zauwazcie ,że Dixon nic nie mowil praktycznie wysłuchał co powiedział mu nowy policjant komendant czy kim on tam był i tyle. No i ostatecznie chciał sam wyznaczyć sprawiedliwość gdy w domu sięgał za strzelbe. Umówmy się , nikt nie jedzie z zamiarem kogoś zabić tylko z tego powodu , że dowiedział się o nim czegoś nawet tak okrutnego. Wiec taka jest moja interpretacja
Też tak myślę. Mordercą był gość z baru. A na dodatek wcześniej przyszedł do sklepu matki zabitej dziewczyny i gadał o Jej córce właśnie. I tak jak napisałeś gościu był przez kogoś kryty i dlatego nie można Go było aresztować. Dixon to wszystko zrozumiał i postanowił działać. I liczę na to , że Dixon i matka zabitej dziewczyny zabili tego gościa.
Ale Dixon zaznacza w drodze do Idaho, że gość z baru, może nie być mordercą córki. Jest winny gwałtu i zabicia jakiejś innej dziewczyny w pustynnym kraju. I jest kryty przez wojsko. Dixon i główna bohaterka stoją przed wyborem, rozpętać nową eskalację przemocy czy być częścią "gangu"