Film to po prostu trzy obrazy - bez akcji, dialogów, zbędnej "gry". Spokojny obraz rzeczywistości w stanie wojny. Dzieci z jednej i drugiej strony barykady - tak samo pokrzywdzone i tak samo cierpiące i film w ogóle nie osądza po której stronie jest racja.
Co zapamiętałam? Chłopców z dzisiejszych przecież czasów, ale tak nie pasujących do dzieciaków, które spotyka się każdego dnia na ulicy obok. To nie kwestia dojrzałości i dorosłości zbyt szybkiej, ale tej pokory na ich twarzach do tego co je spotkało.
Smutny to film, chętnie dałabym go do obejrzenia w polskich
gimnazjach, ale wiem że pewnie i tak zostałby wyśmiany.... bo to takie fajnie dzisiaj wszystko wyśmiać....