Pozostał sentyment. Dziś po latach ,gdy oglądam takie filmy ,
trochę inaczej je postrzegam niż dawniej. Nie ma już tylko efektów
specjalnych oraz emocji związanych z wydarzeniami płynącymi z
ekranu. Dziś w pierwszym rzędzie jednak idzie logika i
prawdopodobieństwo. Z tymi rzeczami nie do końca już tak dobrze
jest jakby się chciało w ''Twisterze''. Nie znam się na tropieniu
tornad i nie wiem na ile można sobie pozwolić będąc takim
badaczem, ba całą ekspedycją , aby móc się znaleźć na
wyciągnięcie dłoni, ale nawet ja wiem ,że spora część scen jest
niemożliwa ,aż do bólu. Jedyne co sprawia ,że człowiek pod
nosem nie zrzędzi ''ale ja jestem niepoważny ,że w ogóle na to
patrzę'' to to ,że ten katastroficzno-dramatyczny obraz ogląda się z
zaciekawieniem ,a sam scenariusz wciąga na maksa. Oprócz
tych wielu nierealnych fragmentów w filmie są też i
niedociągnięcia. Lecz twórcy sprawili ,iż mroczne i złowieszcze
tornada ,rozcierające się tuż obok bohaterów ,zatykają dech w
piersi i pewne rzeczy ,albo umykają niektórym uwadze, albo po
prostu przymykamy na to oko. Ogólnie mówiąc przez te prawie
dwie godziny sporo się dzieje. Nawet gdy film zwalnia i pokazuje
nam inne problemy głównych bohaterów ,nie koniecznie związane
z siłą natury, nie zostajemy zanudzeni i patrzy się na to równie
nieźle. Tak więc mamy tu poza ciekawym scenariuszem i
świetnymi jak na tamte czasy i niezapomnianymi efektami
specjalnymi (zniszczone miasteczko, latające maszyny rolnicze
itp) dobrą grę H.Hunt oraz B.Paxtona oraz największy pozytyw tego
filmu czyli Philipa Seymoura Hoffmana. Tak ,tak ten pozytywnie
zakręcony świr jest znakomicie przez wspomnianego aktora
grany. Jest tez irytująca pani terapeutka ,ale z racji tego ,że
znalazła się w nie swojej bajce można jej to nawet wybaczyć.
Kiedyś bym postawił pewnie więcej ,ale dziś mogę dać tylko 6/10
lecz podejrzewam ,iż moja ocena i stosunek już nigdy się nie
zmieni do ''Twistera''.
pozdrawiam