"Szesnastoletnia Bea nie może stracić cnoty z osobą, którą kocha. Co robić?" Toż to dramat nie z tej ziemi! Ja bym stworzył specjalny gatunek filmu - "Młodzieżowy". Z resztą coraz więcej amerykańskich filmów właśnie powstaje które można by zaklasyfikować do takiej kategorii.
O filmie...
Nic specjalnego. Jak ktoś lubi się podniecać dylematami życia seksualnego nastolatek to zachęcam.
Faktycznie nic specjalnego. Ale mimo tego... śmiałam się. I to głośno :) Film faktycznie młodzieżowy, młodzieżowe dylematy, pierwszy raz, rodzina, przyjaciele, chłopcy, wielkie plany i nadzieje na przyszłość. Ale coś takiego urokliwego było w tym wszystkim. Całkowicie w opozycji do amerykańskich filmów dla nastolatków. Tutaj bohaterowie nie byli tak piękni i plastikowi jakby dopiero wyszli z fabryki. Naturalne młode dziewczyny, naturalne sytuacje łóżkowe, także świadectwo tego jak się czasy zmieniły - nikogo nie dziwi, że dwie dziewczyny są razem, albo, że młoda kobieta postanawia wziąć wszystko w swoje ręce - kwestię czy to dobre i właściwe i bla bla zabawiać się z kimś do kogo nic się nie czuje, a chce się jedynie "potrenować", zostawię filmwebowym pieniaczom i obrońcom moralności.
Osobiście uważam, że ten film można by puszczać w polskich szkołach na wychowaniu do życia w rodzinie. Nie jest to dokument opierający się na zasadzie co gdzie i jak, albo "nie uprawiajcie seksu bo zajdziecie w ciążę i umrzecie". Realia od tej milszej strony.
Kurcze wlasnie sobie zdalem sprawe jak ja sie starzeje :( ocenilem ten film 7 lat temu, oczywiscie nie mam zielonego pojecia o co mi chodzilo bo nic nie pamietam z tego..... ja pierdykam trzeba z zycia korzystac zaczac bardziej .....