Akcja filmu "U Pana Boga za piecem" rozgrywa się współcześnie, na Białostocczyźnie. W tym rejonie panuje dzisiaj ożywiony ruch - zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym znaczeniu. Handel przygraniczny rozwija się w najlepsze, ale grasują też uzbrojone, niebezpieczne bandy "rakieterów". Te i inne zjawiska tworzą w komedii Bromskiego tło wątku głównego - przygód młodej, urodziwej Rosjanki w małym polskim miasteczku - lecz nawet najgroźniejsze z nich zostały ukazane z przymrużeniem oka. Przykładem może być nadanie hersztowi bandy, z pochodzenia Ukraińcowi, pseudonimu... "Gruzin".
Tam, gdzie się to wszystko dzieje, tradycja i nowoczesność "w jednym stoją domu". Podczas gdy kobiety, jak dawniej, ubijają kapustę nogami, proboszcz miejscowej parafii rozdaje pagery, za pomocą których przypomina grzesznikom o obowiązku wyspowiadania się... choćby przez telefon komórkowy.