W tej opowieści naiwnej, tylko światło mi się podoba, tzn zajmuje się malarstwem i zachodzące słońce z tym „złotym” ciepłym światłem robi dobrą robotę do odczuć odbioru obrazu, no nawet samej opowieści ale tak jak wspomniałem, historyjka nierealna, scena gdy ona pląsa w halce po ogrodzie niczym Zosia w Panu Tadeuszu, podskakuje jak ośmiolatka, nie, to lipa, zachowuje się jakby była wciąż „niewinna” a przecież ma już swoje lata i niestety nie mogę uwierzyć że miała by być, więc po co taka estetyka,
Ponadto akurat przystojny, młody, wolny facet siedzi na tej wsi, przybywa młoda, ładna, wolna, dziewczyna i akurat się zakochują w sobie, nic im nie przeszkadza, wszystko się ładnie spasowuje etc, bajeczka,
Zastanawiam się czemu takie historyjki służą ludziom ??
Ku pokrzepieniu ?
Ale to oszustwo,
A ten mały, chudy, gangusek ze śmieszną wiejską fryzurą, podrywa tę wysoką, atrakcyjną lalunie, to też nie sposób uwierzyć,
Dlaczego ludzie lubią karmić się takimi banałami i tracić na to oglądanie, czytanie, prawdziwy czas swojego życia ? zamiast „żyć żywo” swoje życie,
ja obejrzałem dawno temu gdy byłem młodszy i od tamtej pory tak samo oceniam ten film, i żałuje że poświęciłem czas na jego oglądanie a tym komentem może uratuje komuś czas i życie..

Warto zwrócić uwagę i zapamiętać i zastanowić się nad słowami które padają na koniec filmu, na tej wiejskiej drodze, rozmowa Wieczorkowskiego z księdzem,
że ksiądz przeszkadzał mu w zbliżeniu się z tą dziewczyną i dzięki temu był czas by zakochać się a nie tylko szybki numerek, seks i po zaspokojeniu impulsu, popędu seksualnego, zwierzęcego instynktu, zapomnieć o osobie,
rzeczywiście to jest remedium na te singlowskie czasy i upadek szacunku do siebie na wzajem,
NIE jestem religijny, ale mam określone wartości życia i ich się trzymam..