SPOILER>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Kiedy policjant pyta do kogo należały sterydy najprostsze wydaje się wzięcie winy na siebie. W kulturze prawnej którą można było zobaczyć na procesie Breivika najprawdopodobniej oznacza to wyjście i odpowiedzialność z wolnej stopy (jest sprawa, jest oskarżony, przyznał się, po co go trzymać?). A potem wystarczy zmienić zeznania, opowiadając jak to nieludzki policjant uniemożliwiał szantażem spotkanie z umierającym ojcem, i już mamy za jednym razem wolność i szacunek ziomków z siłowni, hehe. No cóż, bohater nie pomyślał.