Film dla mnie dlatego dobry, gdyż chociaż bohater był "c" to starał się z tym walczyć. I jak sam przyznał obracał się w kupie.
Chłopaczek chciał był mundurowym a był mega idiotą jego "ojciec" również. Jaki to film o rasistach jak każdy tylko chciał mieć Pakistankę albo Azjatkę. Zero odpowiedzialności. Tylko chowanie się za "kolegami", drzewami lub w piwnicy.
Polecam książki Jo Nesbo, trochę tam pisze o faktycznych ruchach rasistowskich w Norwegii.
Koledzy głównego bohatera z siłowni nie mieli rasistowskich poglądów (skąd w ogóle taki wniosek?). Robili nielegalne interesy z pakistańskimi imigrantami, jeden z nich sypiał z Pakistanką (inny miał żonę/konkubinę Chinkę), a gdy doszło do konfliktu między nimi, to część z nich (Norwegów) nie miała skrupułów, żeby wydać swoich rodaków Pakistańczykom. Gdzie tu rasizm? Gdyby byli rasistami, to by w ogóle się z Pakistańczykami nie zadawali, tylko by się z nimi tłukli.