Mimo, że film traktuje o naprawdę tragicznych wydarzeniach, jest w zasadzie wolny od sensacyjnych scen morderstw, rozbryzgującej się krwi, czy czegokolwiek takiego. Nie można jednak nie zauważyć, że momentami przesadza w drugą stronę - główna bohaterka przemieszcza się między ludźmi z nastawieniem, że nikogo nie może zostawić na pastwę losu, nie ważne czy jej coś za to grozi, czy też nie.
Jednak heroizacja Kai nie występuje w filmie bez powodu. Reżyser bardzo zgrabnie przywiązał ją do widzów. Myślę, że doskonale wybrnął ze zrobienia filmu o ofierze i jej emocjach oraz uczuciach, a nie o zbrodni samej w sobie.