Maksymalnie nierealny film. Wszystko przesadzone, przerysowane. Zakończenie to jak jedna wielka szopka sztucznie zamotana gdzie widz miał zrobić wielkie gały i powiedzieć "o jaaaaaaaaaaaa". Ci "źli" to takie łamagi i ciamajdy, że tylko takie głąby jak oni mogli wymyśleć plan na zdobycie gotówki podwójnie jeśli nie podziesiętnie zakręcony i tym samym totalnie nierealny. Zakończenie w stylu mody na sukces - brat stał się siostrą, sorry ;P brat Ridż stał się chłopakiem tej złej co była dobra przez cały film, potem stał się jej wrogiem, potem trupem, potem inny trup Lujs Fernando Hosse ożył i stał się chłopakiem tej podwójnie już złej Esmeraldy aby zaraz umrzeć i na końcu Affleck Korczo Gonzales walną hasełko w stylu "Hasta la Vista Maria Celeste" z pazernym uśmieszkem jak gubernator Arni w "Prawdziwych Kłamstwach" i trzasnął drzwiami. Jakbym miał 13 lat to pewnie bym się cały obślinił z wrażenia ale nawet "Piła" jedynka miała lepszy koniec i scenariusz ;] Film na nudny zimowy wieczór przy piwku nadaje się - ale niestety poniża inteligencje widza ;]