PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=105551}
7,0 238
ocen
7,0 10 1 238
Viva la muerte
powrót do forum filmu Viva la muerte

Nudny, banalny, przewidywalny

użytkownik usunięty

Po kwadransie wiadomo już wszystko. Bohaterowie nie zmieniają się ani na jotę, żadnej akcji nie ma i nie będzie, są "scenki" z rozmaitymi pomysłami na ukazanie "okrucieństwa świata". Ponieważ poza tym w filmie nic nie ma, więc co by nie wymyślić, to i tak napięcie opada, gdyż człowiek także z "teatrem okrucieństwa" się oswaja i bierze je "w nawias".

Obstawiałem, że w końcu będzie jakieś realistyczne zarzynanie zwierząt - i trafiłem. Operacji w kolorze nie przewidziałem, bo nie spodziewałem się, że ci okropni i okrutni frankiści leczyli dzieci wrogów państwa w takich pięknych sanatoriach, a potem robili im operacje, pewnie dość kosztowne. Albo więc ci "faszyści" nie byli tacy źli, albo panu artyście coś się popieprzyło w głowinie, albo też koniecznie chciał wykorzystać film z operacji płuc i to go najbardziej rajcowało...

ocenił(a) film na 10

A Ty jakbyś inaczej przedstawił tę historię? Historię chłopca tak bardzo przesiąkniętego strachem.

użytkownik usunięty
radosny_optymista

Czemu pytasz? Przecież dobrze wiesz, że wszyscy na tym forum jesteśmy grymaszącymi improduktywami. Gdybyśmy dokładnie wiedzieli, jak nakręcić najwspanaialsze filmy świata, to byśmy je kręcili, zamiast wywnętrzać się w komentarzach.

Hitch umiałby to pewnie nakręcić lepiej. U niego czasem postaci też są "przesiąknięte strachem", ale przy okazji przesiąknięci strachem bywają także widzowie. I wtedy nie jest to tak śmiertelnie nudne jak to "Viva la muerte". Chyba że autorowi właśnie chodziło o coś w rodzaju "Niech żyje śmierć z nudów!"

ocenił(a) film na 10

pytam bo ciekaw byłem odpowiedzi :-)

myślę, że różnica między filmem Hitchcocka, który stopniował napięcie i mógł powodować u niejednego widza nawet dreszczyk emocji leży w tym, ze reżyser ten był nastawiony właśnie na to aby widz odczuwał rozrywkę podczas seansu,

Arrabal zaś wykorzystuje swój film po to aby nakreslić sensualistyczną historię wnętrza chłopca po to aby przybliżyć widzowi jego dzieciństwo i to jak kształtowała się jego psychika poprzez odbierane przez niego bodźce, aby widz mógł zrozumieć lepiej takie dziecko i jego wizje, lęki i obawy, po to aby widz mógł zrozumieć lepiej drugiego człowieka, a czasem nawet samego siebie

a tytul filmu jest dla mnie przepięknym podsumowaniem całej jego zawartości (i nie chodzi tu o śmierć z nudów! o nie!!! wolałbym aby to był z Twojej strony żart, ale to nie jest żart, a jeśli nawet jest to bardzo słaby..)

Peace.

ocenił(a) film na 8

Nie zgadzam się z Tobą. Film nie był w moim odczuciu nudny a już na pewno nie przewidywalny.

Twoje spostrzeżenie odnośnie operacji - cóż, ciekawie to wychwyciłeś i tutaj muszę Ci przyznać rację.

Gusty i guściki - mnie film się podobał - jednak ja uwielbiam "pojechane" sceny a tutaj było ich od groma. Może po prostu nie lubisz tego typu filmowych dewiacji.

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
stasiuvino

Lubię odjechane sceny, ale to musi być jakoś stopniowane i jednak rządzić się jakimiś regułami. Bo jeśli wszystko może się wydarzyć, to tak naprawdę nic nie jest zaskakujące. "Pies andaluzyjski" daje się wytrzymać tylko dlatego, że jest króciutki, a Arrabal nakręcił niestety aż półtorej godziny.

Oczywiście zawsze jest możliwość, że miałem akurat zły dzień. Może kiedyś jeszcze sobie powtórzę ten seans.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones