filmy animowane o He-Manie i teraz "na starość" zachciało mi się wrócić do tej sympatycznej bądź co bądź postaci. No to obejrzałam "Władców wszechświata". Przyznam, że troszkę mało wciągająca ta akcja (głównie sceny na Ziemi). Gdyby było to czyste sci-fi typu "dawno temu i nie prawda" , oglądało by się to znacznie lepiej. A tutaj Szkieletor i amerykańskie nastolatki, w konwencji jakby żywcem wydartej ze "Star Wars". Brrr.... . Ogromnym plusem tego filmu jest rola He-Mana (Dolpha Lundgrena) - stworzona jakby specjalnie dla niego. Trzeba przyznać, że ma facet warunki..... :D Szkoda tylko, że nigdy nie obsadzono go w filmie z naprawdę dobrą fabułą (najlepszy był chyba "Joshua tree"). "Władcy Wszechświata" to mimo wszystko fajna bajeczka - ot, taka do obejrzenia przed snem. Zresztą, oceńcie sami!