Ten obraz pojawił się z nikąd, a zostawił po sobie niezatarte wrażenia. Tak jestem sentymentalny i tego się nie wsydzę. "Wakacje Waltera" to film familijny, ale nie jest to głupiutka produkcja w stylu Disneyowskiej "Hanny Montany" czy "HSM". Są świetni aktorzy (trio Duvall, Caine i Osment to naprawdę wielka gratka na ekranie), bardzo ciepła i przyjazna opowieść. Rzec by można bajka w bajce. Historie które opowiada bohater grany przez Caine'a przenoszą widza w świat baśni z 1000 i jednej nocy, ale co najważniejsze nie są zmyślone. Dodatkowym plusem jest sam pomysł rozwinięty w scenariuszu. Dwaj tetrycy, mieszkający w malowniczej okolicy muszą "wychować" chłopaka, co stawia przed nimi nie lada wyzwanie. Wiele tutaj było popisu do stworzenia przezabawnej komedii, ale na szczęście twórcy mieli coś innego do opowiedzenia. Opowiedzieli historię o przyjaźni, przełamywaniu uprzedzeń, dojrzewaniu i śmierci. Czasem mądry, czasem przyprawia o śmiech i łzy. Naprawdę piękny film.
Końcówka filmu mnie wzruszyła najbardziej, ponieważ sam mam takie miejsce do którego bardzo chętnie wracam, i z którym wiążą się bardzo miłe wspomnienia.