ogląda się go z zapartym tchem, podziwiając historię i grę obu wujów!
Zgadza się. Ja cieszyłam się jak dziecko przeżywając razem z nimi te opowieści, przygody, perypetie. Genialny jest każdy wątek od "lwa z drugiej ręki", poprzez psy, opowieści z 1001 mocy po grę aktorską Osmenta.
Najlepsza baśń jaką w życiu oglądałam.
Bardziej zasługuje na miano "komedia romantyczna" niż filmy z Meg Ryan czy Jennifer Lopez. Do tego niebanalny happy end z nutką goryczki, dzięki czemu aż tak nie mdli jak w innych filmach tego rodzaju.