PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=670160}
6,2 1 820
ocen
6,2 10 1 1820
Weekend ostatniej szansy
powrót do forum filmu Weekend ostatniej szansy

Początek intrygujący

ocenił(a) film na 3

Po chwilowym rozbawieniu i jakimś powabie inności mamy flaki z olejem. Potem nudy. Pustka. Nuda. Bohaterowie nie mówią nic ciekawego. Nic ciekawego nie robią. Wiadomo starość to nie radość, ale nie wiadomo po co to w ogóle oglądać!
Muzyka za to przyjemna.

ocenił(a) film na 7
Izukar

Trzeba było przestać oglądać, a nie marudzić później, że nuda i zniechęcać innych do oglądania tego udanego filmu. Mam odmienne zdanie na temat tego filmu!!!

ocenił(a) film na 3
Ewiatko

Możesz, a ja mogę mieć swoje. Nawet mogłem film obejrzeć, bo po to go nakręcono. Jak rozumiem, skoro przestaje mi się film podobać, to muszę przerwać, a już w ogóle nie wolno mi wyrazić swojej opinii? Niezwykłe podejście. Udany film, dobre sobie.

Izukar

Film ze wspaniale zagmatwaną dramaturgią co jest rzeczywiście trochę męczące, ale czy w prawdziwym życiu tak właśnie nie jest? W życiu nikt nie jest nieskazitelnie białym czy czarnym charakterem jak to często pokazuje banalne komiksowe kino. Bohaterowie powoli odsłaniają się, zdobywając się na coraz większą szczerość. Trochę zdradzę z fabuły... Kulminacją jest przemowa głównego bohatera na imprezie po której synowi gospodarza wyrywa się z zachwytem: "ale czad!" To coś w rodzaju pierwotnego znaczenia spowiedzi. Oczyszczenie i uzdrowienie. Miłość bez szczerości jest jak mówi bohaterka "więzieniem", jest wzajemnym ramieniem się - o tym jest ten obraz. Zatem w tej scenie mury tego więzienia walą się, a para bohaterów filmu wychodzi na wolność z domu małżeństwa zbudowanego na kłamstwie. Są goli jak Adam i Ewa w raju - mówiąc prozaicznie: są bez pieniędzy, ale są szczęśliwi. Stracili wszystko, a zyskali siebie. Hasło, które najbardziej mi się spodobało: "przy tobie nawet pingwin by zamarzł" - samo życie. Piękna muzyka przypominająca stare dobre ścieżki z Milesem Davisem. Dla wielu będzie to film "nudny", ale czy jest jakikolwiek film ciekawy dla wszystkich? Inna sprawa, że podobnie jak jest hasło "czytać ze zrozumieniem" to na forum filmowym powinno być hasło "dla tych, którzy oglądają ze zrozumieniem". Po co oceniać jeśli się nie chce zrozumieć filmu? Jeśli oglądam Marvela i nie odróżniam Supermana od Spidermana to nie piszę, że film jest głupi, bo wystawiam się na krytykę. To po prostu nie moje kino, "nie moja bajka". W kinie jak w życiu obowiązuje hasło: "każda potwora znajdzie swego amatora" z całym szacunkiem dla płci pięknej.

ocenił(a) film na 7
mariuszkwiatkowski

Podpisuję się dwiema rękami, nie umiałabym tego lepiej napisać. Pozdrawiam

Izukar

Film ze wspaniale zagmatwaną dramaturgią co jest rzeczywiście trochę męczące, ale czy w prawdziwym życiu tak właśnie nie jest? W życiu nikt nie jest nieskazitelnie białym czy czarnym charakterem jak to często pokazuje banalne komiksowe kino. Bohaterowie powoli odsłaniają się, zdobywając się na coraz większą szczerość. Trochę zdradzę z fabuły... Kulminacją jest przemowa głównego bohatera na imprezie po której synowi gospodarza wyrywa się z zachwytem: "ale czad!" To coś w rodzaju pierwotnego znaczenia spowiedzi. Oczyszczenie i uzdrowienie. Miłość bez szczerości jest jak mówi bohaterka "więzieniem", jest wzajemnym ramieniem się - o tym jest ten obraz. Zatem w tej scenie mury tego więzienia walą się, a para bohaterów filmu wychodzi na wolność z domu małżeństwa zbudowanego na kłamstwie. Są goli jak Adam i Ewa w raju - mówiąc prozaicznie: są bez pieniędzy, ale są szczęśliwi. Stracili wszystko, a zyskali siebie. Hasło, które najbardziej mi się spodobało: "przy tobie nawet pingwin by zamarzł" - samo życie. Piękna muzyka przypominająca stare dobre ścieżki z Milesem Davisem. Dla wielu będzie to film "nudny", ale czy jest jakikolwiek film ciekawy dla wszystkich? Inna sprawa, że podobnie jak jest hasło "czytać ze zrozumieniem" to na forum filmowym powinno być hasło "dla tych, którzy oglądają ze zrozumieniem". Po co oceniać jeśli się nie chce zrozumieć filmu? Jeśli oglądam Marvela i nie odróżniam Supermana od Spidermana to nie piszę, że film jest głupi, bo wystawiam się na krytykę. To po prostu nie moje kino, "nie moja bajka". W kinie jak w życiu obowiązuje hasło: "każda potwora znajdzie swego amatora" z całym szacunkiem dla płci pięknej.

ocenił(a) film na 7
Izukar

Sam napisałeś: "nie wiadomo po co to oglądać", a więc nie dziw się mojej reakcji, że zniechęcasz innych do obejrzenia. O gustach to inna rzecz - nie dyskutuje się! Napisałeś też:"starość nie radość", to jest już dyskryminujące! Czy w takim razie o ludziach starych już nie ma co robić filmow !? Bo to nuda!? Ci ludzie jeszcze nie byli starzy, może dla Ciebie, ale zapewniam też będziesz stary!!! To para inteligentnych, wykształconych emerytow, którzy jadą do Paryża aby odświeżyć swój podupadający związek. Tak można po krótce opisać ten film i taki mniej więcej był opis. Wydaje mi się, że na ogół oglądamy filmy o tematyce, która nam odpowiada. Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones