do "wypuścić sarenkę" nuda, od "wypuścić sarenkę" też nuda, ale przynajmniej coś w rodzaju podzwonnej, testamentowej zgoła kwintesecji hilla jako reżysera - realność fantazji, istota kreacji, festiwal sztafażów, symulacja kina - mechanika tworzenia fałszywej rzeczywistości podtrzymującej złudzenia, że bogowie są ci przychylni, wszechświat przyjazny, a przeznaczenie sprzyja.