Dałem się nabrać reckom i ocenom i straciłem 20 zł i 2h.
Scenariusz - Tak sztampowy jak tylko się da. Facet przyjeżdża na wieś. Grasuje tam wilkołak. Facet zostaje zarażony. Zwalcza w sobie bestię za pomocą miłości kobiety.
Dialogi - Ludzie tak nie mówią, nawet w teatrze. Te dialogi są jak cytaty z piosenek disco polo.
Atmosfera - nuda od pierwszej sekundy do ostatniej. Zaczyna się od tego, że jakiś głos z offu czyta długi list. Potem jest jeszcze nudniej.
Efekty - przeciętne
Gra aktorska - del Toro i Hopkins wznieśli się na wyżyny opanowania, by nie wybuchać śmiechem podczas deklamowania tych discopolowych dialogów.
Scenografia - OK
Muzyka - przeciętna, może nawet OK.
Ogółem - bardzo słaby film, nudny, usypiający, obrażający inteligencję.
Niestety muszę się zgodzić. A tak w ogóle zrozumiałeś o co chodziło z tym końcem? bo dla mnie był bez sensu kompletnie. Ta laska poszła do tej cyganki, żeby się dowiedzieć jak znieść klątwę. Potem przychodzi do domu gdzie detektyw z Scotland Yardu już mierzy rewolwerem z srebrną kulą w wilkołaka a ta laska mu w tym przeszkadza. Po czym zwabia go do lasu i strzela do niego z tego samego rewolweru... ???????????? To był ten super plan?
Tak się składa, że wczoraj byłam na tym filmie i moge powiedzieć tylko jedno-kompletny shit...zmarnowana kasa i czas...
Sens jest mniej więcej jak w piosence Ich Troje:
a wszystko to... bo ciebie kocham
chodź! pokażę ci czym moja miłość jest
dla ciebie zabije się!!!!!!!
Tylko w filmie ona z miłości zabija nie się, a jego. Taka eutanazja.
Jak się dobrze zastanowić to cała ta piosenka idealnie oddaje poziom filmu, zwłaszcza klasę dialogów:
- Oko w oko z wilkołakiem stań. Co za psia morda! No powiedz ... boisz się....?
- Za późno już, zwalam stąd.
- Będzie lepiej jak zapomnisz mnie.....!!!!!!!
SPOLIERY !
Ja myślę, że to MIAŁO mieć głębszy sens. Wiadomo, że wilkołaka może wybawić od klątwy tylko prawdziwa miłość. Cyganka nie mogła jej o tym powiedzieć, bo inaczej nie byłaby to prawdziwa miłość. :)
A że jej sie wydawało, że go kochała to pobiegła ratować. Strzeliła dlatego, że go nie odczarowała, on najpierw ją sobie przypomniał, a później zawył i strzeliła w samoobronie - wilkołak był nie do odratowania.
Zgadzam się z wami, że film średni. Muzyka mi się podobała i efekty fajne, że flaki, ręce latają i w ogóle.
Brakowało mi bardzo klimatu, niby fajnie, Anglia, mgła, ale scenariusz prosty jak parasol, zero zaskoczeń. Wątek romantyczny był tak biedny, że masakra... Nie wiem, jak ona się mogła nagle w nim zakochać.
Even a man who is pure in heart and says his prayers by night, may become a wolf...
Tak ale pamiętajmy wszyscy... "Gdzie kończy się człowiek...a zaczyna się bestia"... czy jak to tam było... jak ta kwestia poleciała w kinie to nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać...
jerzunio też nie zrozumiałam końca. ona poszła do tej cyganki i niby wszystko miało byc tak pieknie. a na koncu go zabiła bzs. ;/
Kot_Behemot_2 ,,Brakowało mi bardzo klimatu''
sorry, ale klimat był niesamowicie dobry i z pewnością nie da sie tego odmówić "wilkołakowi"
"Gdzie kończy się człowiek...a zaczyna się bestia"
nie rozumiem co wy macie do tej kwestii
Otóż kwestia byłaby nawet fajna i pasowałaby gdyby ten film nie był po prostu słaby. A tak te słowa pobrzmiewają tam na siłę żeby udawać, że ten film jest mądry.
Jeżeli remake horroru z lat '40 obraża Twoją inteligencję to chyba coś z Tobą nie tak ;-). Chodzić na rzeźnicze horrory aby coś mile połechtało Twoją inteligencję to tak jakby, że zacytuję: "iść do rzeźni na dyskurs filozoficzny".
peeezet -
"Jeżeli remake horroru z lat '40 obraża Twoją inteligencję to chyba coś z Tobą nie tak ;-). Chodzić na rzeźnicze horrory aby coś mile połechtało Twoją inteligencję to tak jakby, że zacytuję: "iść do rzeźni na dyskurs filozoficzny". "
Naprawdę uważasz, że nie da się zrobić remake'u inteligentnie? Naprawdę uważasz, że Tarantino nie istnieje?
Limonkaa -
" Natomiast jakże ,,wspaniałemu" Avatarowi dałeś 10/10. Pocahontas"
Avatar ma fabułę uniwersalną, jak to bajka. Jest ona prosta, spójna, trzyma tempo, nie ma tam rzeczy zbędnych.
Fabuła "Wilkołaka" aż roi się od niekonsekwencji (jak ktoś powyżej opisał z Cyganką), nudy, a zbędnych elementów jest tam mrowie. Po co w ogóle cą ci Cyganie? Po co jest Scotland Yard?
"tak mój drogi teatrze często tak mówią, a w dawniejszych nawet bardzo często)."
Dziękuję Ci, moja droga, że mnie oświeciłaś. Najwyraźniej bywaliśmy w różnych teatrach. Teatr, o którym ja pisałem, a który jakże naiwnie wziąłem za jedyny istniejący, gdzie interpretuje się teksty wartościowe literacko. Czyli takie, w których nie ma zbędnych słów, zdań czy scen. Gdzie dialogi brzmią naturalnie - jak nasze rozmowy. W których na pytania padają odpowiedzi, a nie niezwiązane z pytaniem i wyrwane z kontekstu banały.
Oczywiście, limonkoo to wszystko kwestia gustu i masz święte prawo uważać za wartościowy tekst który ja tu porównałem do Ich Troje.
zgadzam sie film mocno ponirzej oczekiwan i raczej nie polecam, poza tym nie powiedzialbym ze to jest horror, raczej sensacyjny dramat, ogolnie nic specjalnego
Hmmm to bardzo ciekawe...piszesz ,że scenariusz sztampowy i dałeś ogólnie 4/10 ,,Wilkołakowi".
Natomiast jakże ,,wspaniałemu" Avatarowi dałeś 10/10.
Bardzo ciekawe,czyżby ktos tu był hipokrytą?Czy moze tak mi się wydaje?
Uznałeś arcydziełem film który jest przerobioną Pocahontas.
Natomiast ,,Wilkołak" ma prosty i przejrzysty bo wzoruje sie na horrorze z dawnych lat.
Więc jesteś bardzo niekonsekwentny w swoich poglądach.
Co do dialogów,ile razy można powtarzać ,że Del Toro i Hopkins grali postacie o zacięciu aktorskim(tak mój drogi teatrze często tak mówią,a w dawniejszych nawet bardzo często).
Pozdrawiam
''Hmmm to bardzo ciekawe...piszesz ,że scenariusz sztampowy i dałeś ogólnie 4/10 ,,Wilkołakowi".
Natomiast jakże ,,wspaniałemu" Avatarowi dałeś 10/10.
Bardzo ciekawe,czyżby ktos tu był hipokrytą?Czy moze tak mi się wydaje?
Uznałeś arcydziełem film który jest przerobioną Pocahontas.
Więc jesteś bardzo niekonsekwentny w swoich poglądach. ''
Gdzie tu niekonsekwencja? 2 inne filmy, inaczej wykonane i na co innego nastawione. Po prostu jeden trafił w jego gust a drugi nie. Trzeba uszanować to różne gusta u ludzi.
''Natomiast ,,Wilkołak" ma prosty i przejrzysty bo wzoruje sie na horrorze z dawnych lat.''
Co ma prostego i przejrzystego? Przekaz? Jakiegoś słowa tutaj brakuje. Jeśli dobrze rozumiem, to tak samo Avatar jest prosty i przejrzysty, więc w czym problem?
Oj aż tak to nie przesadzajmy z tym gniotem. Kinematografia zna znacznie większe gnioty i jakoś kręci się dalej. Nie ma co mówić, film nie jest próba poruszenia jakiejś głębszej myśli, a kinem stricte rozrywkowym i ja na niego tak właśnie patrzę. Fakt - jest to film przeciętny, ale ma też parę pozytywów. Muzyka, czy zdjęcia i klimat na pewno nie dają się być obojętne. Co do gry aktorów, to w istocie nie było nawet miejsca i czasu panom Del Toro, czy Hopkinsowi, by się wykazań. Ogólnie rzecz ujmując - film przypominał pędzący dyliżans.....dobrze, że się zatrzymał. moja ocena , to 5/10.
Boże jeszcze jedna istota, która jak wszyscy powtarza za wszystkimi, że Avatar to Pocahontas... Wybacz ale jak byłem na Avatarze tak cudownie się bawiłem i czułem się w innym świecie gdzie podziwiałem piękne widoki i ani na chwile nie miałem czasu na jakieś kretyńskie porównania do "Pocahontas" Rzecz w fabule przez, którą wszyscy porównują ją do Pocahontas to fakt iż mężczyzna zakochuje się w kobiecie z innej cywilizacji i zdradza swoich dla jej ludzi... wybacz ale Pocahontas to nie jedyny film z takim wątkiem i gdyby porównywać do siebie filmy na takich płaszczyznach to każdy byłby podobny do drugiego.
peeezet -
"Jeżeli remake horroru z lat '40 obraża Twoją inteligencję to chyba coś z Tobą nie tak ;-). Chodzić na rzeźnicze horrory aby coś mile połechtało Twoją inteligencję to tak jakby, że zacytuję: "iść do rzeźni na dyskurs filozoficzny". "
Naprawdę uważasz, że nie da się zrobić remake'u inteligentnie? Naprawdę uważasz, że Tarantino nie istnieje?
Limonkaa -
" Natomiast jakże ,,wspaniałemu" Avatarowi dałeś 10/10. Pocahontas"
Avatar ma fabułę uniwersalną, jak to bajka. Jest ona prosta, spójna, trzyma tempo, nie ma tam rzeczy zbędnych.
Fabuła "Wilkołaka" aż roi się od niekonsekwencji (jak ktoś powyżej opisał z Cyganką), nudy, a zbędnych elementów jest tam mrowie. Po co w ogóle cą ci Cyganie? Po co jest Scotland Yard?
"tak mój drogi teatrze często tak mówią, a w dawniejszych nawet bardzo często)."
Dziękuję Ci, moja droga, że mnie oświeciłaś. Najwyraźniej bywaliśmy w różnych teatrach. Teatr, o którym ja pisałem, a który jakże naiwnie wziąłem za jedyny istniejący, gdzie interpretuje się teksty wartościowe literacko. Czyli takie, w których nie ma zbędnych słów, zdań czy scen. Gdzie dialogi brzmią naturalnie - jak nasze rozmowy. W których na pytania padają odpowiedzi, a nie niezwiązane z pytaniem i wyrwane z kontekstu banały.
Oczywiście, limonkoo to wszystko kwestia gustu i masz święte prawo uważać za wartościowy tekst który ja tu porównałem do Ich Troje.
Aż tak was irytuje obecność osób którym sie cudowny Avatar nie podobał...
Ty widzisz tylko takie podobieństwa,a ja np.jeszcze inne(szkoda ,że jest ich tak dużo,naprawde byłan nastawiona pozytywnie)m.in. bohater-ciacho rozpoznaje nowe terytorium, napotykając na swojej drodze Rdzenną Mieszkankę,jest ona niezbyt ufna,ale wiadomość od Drzew Dusz(a w tamtym Babci Wierzby)przekonuje ją ,że jest to super gość.Mam takich przykładów pełno,a jako wielka fanka produkcji(oczywiscie klasycznych)Disneya nie umiem patrzeć z zachwytem na ten film.
No i ta sytuacja z przejęciem avatara brata,chyba Cameron jednak nie jest na czasie z pewnymi faktami.
Ale dobra w końcu to nie forum Avatara.Co do Wilkołaka drogi King_Louise_Assurbanipal,owszem trzeba uszanować gusta ale dziwi mnie oczekiwanie dobrego scenariusza w horrorze,a nie w filmie fantasty(osobiscie od kina fantasty oczekuje bardzo dużo,bo to jeden z moich ulubionych gatunków).
Co do ominiętego słowa owszem zeżarło mi wyraz ,,scenariusz" bo o tego akurat się przyczepiłam.
Ehh... szkoda gadać. Chcesz powiedzieć, że co? że poszłaś na Avatar do kina i ani trochę dobrze się nie bawiłaś?
Jeśli tak bardzo interesuje Ciebie moje odczucia,to owszem.Byłam zniesmaczona ogromem patosu(a miałam taką nadzieje ,że Cameron nie powtórzy tego błędu jak w Titanicu).Gdyby zrezygnować z historii miłosnej może cos by z tego wyszło.Ale nieee...kolejne romansidło powstało.I ten avatar...
Owszem,niby piękne widoki(chociaż mogłam także obejrzeć film przyrodniczy o lasach równikowych i bym dostała to samo),ale martwi mnie to ,że dzisiaj by poruszyc widownie jacy to ludzie są źli trzeba robić w takim stylu filmy.Pełne hiperbol i postaci typowo czarno-białych(przystoi to bajce ale od niby arcydzieła bym więcej wymagała).
No może i masz racje... ja poszedłem do kina na film rozrywkowy i rozrywkę w czystym tego słowa znaczeniu dostałem.
bo są różne metody pokazywania tego że ludzie są źli, można puścić w kinie "miasto boga", ale taki film trafia do ludzi którzy chyba bardziej interesują sie kinem niezależnym (czyli garstka ludzi) - żeby trafić do mas, niestety trzeba robić wielkie show z wielką reklamą - musisz się niestety pogodzić z rzeczywistością, prawami wolnego rynku, i jeśli jesteś temu przeciwna to nie dawać się reklamie i unikać wszystkich wielkich drogich "SHOW"...
''.Byłam zniesmaczona ogromem patosu''
Przesadzacie już trochę. :) Za bardzo jedziecie ten film, który wypada naprawdę dobrze, szczególnie w kategoriach które jedziecie.
''Owszem,niby piękne widoki(chociaż mogłam także obejrzeć film przyrodniczy o lasach równikowych i bym dostała to samo),ale martwi mnie to ,że dzisiaj by poruszyc widownie jacy to ludzie są źli trzeba robić w takim stylu filmy.Pełne hiperbol i postaci typowo czarno-białych(przystoi to bajce ale od niby arcydzieła bym więcej wymagała).''
Przesadzasz stanowczo. Patrząc na twoje gusta śmiem tak twierdzić. :)
W tym filmie o oś innego chodziło. Sam jest niewątpliwie wspaniale zrealizowany, od reżyserii, poprzez spójność, dobrze przekazaną historię, zdjęcia, montaż, efekty specjalne, a przede wszystkim nie jest nierówny. Fabuła jest OK. :)
,,Przesadzasz stanowczo. Patrząc na twoje gusta śmiem tak twierdzić. :) "
Czyli?Nierozmumiem o co ci chodzi.
,,W tym filmie o oś innego chodziło. Sam jest niewątpliwie wspaniale zrealizowany, od reżyserii, poprzez spójność, dobrze przekazaną historię, zdjęcia, montaż, efekty specjalne, a przede wszystkim nie jest nierówny. Fabuła jest OK. :)"
Zgodze się tylko do montażu i efektów(chociaż i tak byłam troche rozczarowana).
Dlatego dałam mu 5/10.Historia może i dobrze przekazana ale oczekiwałam powiewu świeżości a tu odgrzewany kotlet,czyliu z dobrej fabuły nici.
Ale oczywiście szanuje Twoje zdanie.Ja po prostu nie lubie takich filmów.
Ludzie kochani...
Dlaczego narzekacie, że laska zabiła wilkołaka?
Jedynym sposobem na uwolnienie duszy wilkołaka było zabicie przez kochającą go osobę. Pomogła mu, kiedy strzeliła mu w brzuch. Nic więcej zrobić nie mogła.
No to samo chciał zrobić ten detektyw z scotland yardu... nawet strzelał z tego samego rewolweru.
Nieco przesadzacie z oceną. FIlm nie jest rewelacyjny ale ocena 6 jako średnia jest naprawdę za niska.
Widziałem film wczoraj. Starałem się nie napalać na film i bezsensownie nakręcać, że ujrzę coś co powali mnie na kolana. Na pewno mocną stroną tego filmu była obsada i sam pomysł na film o wilkołakach. Niestety twórcy nie wykorzystali potencjału jakie ze sobą niosą historie o wilkołakach. Stworzyli całkiem normalny film, który na pewno nie pozostanie w niczyjej pamięci za długo. A szkoda.. Osobiście najbardziej podobała mi się osoba ojca talbota - Hopkinsa. Naciągana ale jednak zagrana dobrze i wiarygodnie na ile to było możliwe. Na wielki minus również według mnie zasługuje sam obraz wilkołaka - z twarzy wyglądał tak jak ja gdy się przez miesiąc nie golę ;p
Ja osobiście dałam 4/10. Jest poniżej oczekiwań i tyle.
Początek oglądałam z ciekawością, z nadzieją, że coś ciekawego się wydarzy... Jednak, później nie mam pojęcia co się działo, bo film mnie po prostu znudził i oczy mi się zamknęły.
Osobiście nie polecam filmu. Poszłam do kina z nadzieją, że się mylicie, że przesadzacie, niestety mieliście racje. ;)
Ja się nie zgodzę, z przedmówcą że film był poniżej oczekiwań. Wracając do starego systemu oceniania wystawiłeś/aś filmowi ocenę 2/5 - mierną. Film jako fil na pewno zasługuje przynajmniej na ocenę dostateczną :)
A to że nie spełnił twoich oczekiwań znaczy tyle, że miałeś/aś za duże oczekiwania.. Podchodząc do filmu w kategorii czy spełni moje oczekiwania i wtedy jest świetny zachodzi niebezpieczeństwo, co zrobić jak masz wobec filmu bardzo małe oczekiwania? To czy jeśli je spełni to będzie świetnym filmem?
No jeśli oceniać go w kategorii horroru to 3 na 5 bym mu nie dał bo między tym horrorem a horrorem na "5" jest przepaść większa niż te 2 oczka.
Ech.. nie twierdziłem, że jest to horror. W ogóle trudno mi zdefiniować gatunek tego filmu. Ale jeśli muszę wystawić już ocenę to będzie to 6/10. Jeszcze raz podkreślę, że film jest przyzwoity. Jeśli wybierasz się na niego z takim założeniem, to się nie rozczarujesz. Jeśli natomiast liczysz na mega epicką historię, bądź romantyczny obraz o wilkołaku, albo w końcu na ciemną, ociekającą krwią historię, to się bardzo rozczarujesz.
Może to jest horror ale dla mnie to za mało. Ostatnia scena przypomniała mi Piękną i Bestię, tyle na ten temat.
Nie chcę nikogo zniechęcać do oglądnięcia tego filmu bo są różne gusta. Mnie osobiście ten film nie ruszył, te efekty specjalne wydawały mi się bardzo kiczowate, ale to moja opinia, może się nie znam.