Koleś owinięty w szmaty wydostaje się z piwnicy, żeby radośnie odrąbywać głowy. Ot, taka wiosenna tradycja Szmaciarz ma imperatyw, żeby zarąbać wszystkich, z wyjątkiem dziaduszka, który tapetuje mieszkanie wycinkami prasowymi, trzyma podejrzaną lalkę naturalnych rozmiarów i zakłada kobietom maski koziołków. Bohaterowie zawsze uciekają w złą stronę. Wątek kryminalny to jakaś kpina, jak zresztą wszystkie inne wątki tego filmu. Po obejrzeniu otworzyłam oczy z niedowierzania: "Serio? Może być aż tak źle"?