Ostatnia czesc "trylogii zywiolow" (po "Fire" i "Earth").
Indie, 1938 roku. 8letnia Chuyia po smierci meza, ktorego nawet nie znalaz zgodnie z tradycja zostaje umieszczona w przytulku dla wdow. Mala teskni za mama i ciezko jest sie jej odnalezc w tych nowych warunkach. Ale wkrotce zaprzyjaznia sie z piekna Kalyani, ktorej przelozona kaze sie prostytuowac by zarobic na utrzymanie tej placowki.
Dziewczyna poznaje pewnego dnia prawnika z bogatej rodziny, ktory zakochuje sie w niej (z wzajemnoscia). Tylko czy wdowa ma wogole prawo do milosci?
Piekne poetyckie kino. To nie bollywood... wprawdzie sa piosenki (ale nie tancza) zreszta muzyka obecna niemal w kazdym kadrze jak w wiekszosci indyjskich produkcji.
Co ciekawe film byl nominowady do Oscara za najlepszy film nieanglojezyczny, ale jako produkcja kanadyjska (sic!).
I wprawdzie mowia w jezyku hindi, wiekszosc to hinduscy aktorzy, ale by nie wzbudzac kontrowersji krecony byl na Sri Lance.
W kazdym razie warto zobaczyc i mowie to nie tylko dla milosnikow Bollywood.
A Lisa Ray (majaca nie tylko indyjskie, ale tez polskie korzenie) smialo moze konkurowac z najpiekniejszymi bollywoodzkimi aktorkami