Zacznijmy od tego ,że akcja zaczyna dziać się dopiero w połowie filmu. Pierwsze pół to po prostu dokument z życia młodych ludzi. Nie wniósł nic szczególnego.
No i nadeszła przełomowa noc,laska budzi się i uwalnia ,pierwsze co robi to ucieka przez okno nie upewniając się czy nikogo nie ma na zewnątrz. Dalej biegnie patrzeć jak psychol znęca się nad jej koleżanką. Nie wiem czy Ona czekała aż morderca ją zabije czy co. W międzyczasie ciągle sobie powtarzałam "weź coś w rękę debilko! Coś na obronę trzeba mieć a tam tyle złomu"Rozumiem szok,ale organizm nie powinien w Jej sytuacji być w aż takim stanie ,żeby nie mogła racjonalnie pomyśleć.No i chyba już kultowa scena gdzie nie upewniając się czy oprawca nie żyje wsiadają do samochodu ,po czym facet wstaje ,strzela,te w niego wjeżdżają i zamiast od razu uciekać rozglądają się w około ,prawdopodobnie czekając aż jaśniepan znów ich zaatakuje. Mój mózg totalnie odpadł przy scenie w garażu ,gdzie jedna z bohaterek wsiada do jakiegoś samochodu a tu bam siedzi ON! Tak po prostu zgadł do którego Ona wsiadzie. Jest jeszcze scena gdzie laska zamiast kryć się za krzakami biegnie środkiem drogi mimo iż może nadjechać morderca. A wisienką na torcie była ucieczka naszego bohatera. Nawet nie pomyślał o dziewczynach ,od razu dał dyla ,taki facet. W sumie najbardziej racjonalne wyjście. Mimo takich głupot fajny klimat pustyni i totalnej pustki dookoła. Gdyby nie dziewczyny to film mógłby być dość dobry.